Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła Kościół wraca do Cezarei Filipowej. Wsłuchujemy się w dialog Jezusa z Szymonem: „– Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego. – I Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój” (Mt 16, 13-19).
To nie jest tak, że Szymon został powołany na pierwszego Piotra dlatego, że podczas raczej niespodziewanego „kolokwium” apostołów w Cezarei („pytał swoich uczniów”) wykazał się naraz w ich gronie wyjątkową wiedzą o Jezusie – że jego osobista relacja z Bogiem Ojcem, objawiająca mu prawdę o Synu, zasługiwała na nagrodę w postaci papieskiego urzędu.
Abp Grzegorz Ryś: Każdej religii – chrześcijaństwu na równi z judaizmem – grozi redukcja do „litery”, i to jeszcze litery wyrytej w „kamieniu” >>>>
Przy nieco uważniejszej lekturze Ewangelii łatwo odkryjemy, że wyznanie, jakie Szymon, syn Jony złożył pod Cezareą Filipową, nie było ani wyjątkowe, ani pierwsze.
Dwa rozdziały wcześniej w Ewangelii Mateusza wszyscy uczniowie, zobaczywszy Jezusa idącego ku nim po wzburzonych falach jeziora, a następnie ratującego Szymona przed utonięciem, mówią do Pana: „Prawdziwie, jesteś Synem Bożym!”.
„Ja mocno wierzę, że Ty jesteś Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat” – mówi do Jezusa Marta, siostra zmarłego Łazarza (J 11, 27). „Ten był Synem Bożym” – wyznają pod wrażeniem śmierci Jezusa rzymski setnik i jego ludzie na Golgocie (Mk 15, 39; por. Mt 27, 54).
Natanael (Bartłomiej) przy pierwszym (!) spotkaniu z Jezusem wypowiada słowa: „Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela” (J 1, 49). Co ciekawe, dzień wcześniej – w zapisie Janowym (zob. J 1, 40- 42) – Jezus po raz pierwszy spotyka Szymona (przyprowadza go brat, Andrzej). Szymon nie wypowiada podczas tego spotkania ani jednego zdania – nie ma jeszcze nic do powiedzenia o Rabbim z Nazaretu (wie o Nim tyle, ile powiedział mu Andrzej). Mimo to „Jezus wejrzawszy na niego rzekł: Ty jesteś Szymon, syn Jana, ty będziesz nazywał się Kefas – to znaczy: Piotr”. Jeszcze nic nie powiedział; tym bardziej jeszcze nic nie uczynił! A Jezus objawia mu jego przyszłe powołanie („wyniesienie”?) i urząd. Właśnie jemu; nie Natanaelowi, nie Andrzejowi (który wcześniej niż Szymon odkrył w Nim „Mesjasza – to znaczy Chrystusa: zob. J 1, 41).
Tak. Ponieważ powołanie jest wyborem Pana. I łaską. Nierzadko nie „za coś”, lecz raczej „mimo wszystko”: bez żadnych uprzednich zasług, mimo takich czy innych słabości i grzechów. Nie jest gratyfikacją za uzyskane w pocie czoła kwalifikacje i kompetencje. One się oczywiście przydają, i każdy wezwany – jeśli tylko jest odpowiedzialnym człowiekiem – zrobi wszystko, co potrzeba, by je zyskać; ale powołanie jest łaską – to znaczy: przychodzi darmo.©