Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Minister kultury Piotr Gliński zapowiedział utworzenie muzeum getta w dawnym szpitalu Bersohnów i Baumanów przy ul. Siennej. Dzięki temu uda się ocalić obiekt, który jest jednym z nielicznych ostańców w tej części Warszawy, i ożywić go w innej formie.
Radość nie zwalnia jednak od zadawania pytań. Edukacji o getcie nigdy dosyć, zwłaszcza w czasach, w których narodowcy maszerują po ulicach Warszawy z rasistowskimi hasłami. Tylko czy na pewno jest potrzebna w tym celu kolejna placówka? Na wystawie stałej Muzeum POLIN, przyciągającej obecnie najwięcej gości z zagranicy, losom getta poświęcona jest jedna z galerii, opracowana przez wybitnych historyków zajmujących się Zagładą. Żydowski Instytut Historyczny koncentruje się z kolei na Archiwum Ringelbluma – najobszerniejszym zbiorze dokumentującym codzienność życia w getcie warszawskim i innych gettach w Polsce. (Jego zawartość prezentuje po raz pierwszy publicznie na świeżo zainaugurowanej wystawie).
Z tym łączy się druga, nie mniej istotna wątpliwość – o narrację, jaką przedstawiać będzie zwiedzającym przyszłe muzeum, i kto będzie odpowiadać za kształt ekspozycji. Nie sposób tego zagadnienia zignorować, zważywszy na kierunek polityki historycznej obecnego rządu i perypetie Muzeum II Wojny Światowej. ©