Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jak się nie ma, co się lubi…
Na początek ważne zastrzeżenie: to nie były profesjonalne badania na reprezentatywnej grupie młodych Polaków. Uczniowie szkół, w których stowarzyszenie prowadziło warsztaty edukacyjne, wypełniali ankiety, z których przy opracowywaniu wyników wzięto pod uwagę 342.
Tak, można mieć zastrzeżenia i do metodologii, i do liczby odpowiedzi. Problem w tym, że jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma – a my, jak komentowali eksperci podczas dyskusji towarzyszącej prezentacji wyników tych badań, nie mamy nic innego. Organizacje pozarządowe zwracały się jeszcze w poprzedniej kadencji do ministerstw o przeprowadzenie badań ogólnopolskich na temat palenia i wapowania (czyli używania e-papierosów) wśród uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych, ale odpowiedź nie nadeszła. Być może impuls dla decydentów w tej sprawie będzie najcenniejszym efektem zaprezentowanych badań.
Papierosy passé
Nie można jednak deprecjonować i samych wyników – nawet jeśli nie są precyzyjne, doskonale pokazują problem, a raczej całą długą listę problemów.
Po pierwsze, większość nastolatków (13-19 lat) sięga po wyroby tytoniowe, a potężna ilościowo grupa robi to codziennie, znajdując się tym samym na autostradzie do nałogu. Jak podkreślał w dyskusji prof. Marcin Wojnar, psychiatra zajmujący się m.in. leczeniem uzależnień, w przypadku dzieci i młodzieży ten proces zachodzi dużo szybciej.
Po drugie, tradycyjne papierosy już nie są modne – używa ich ok. 10 proc. „palaczy”. Zdecydowanie rządzą e-papierosy, popularne liquidy. Oczywiście jednorazowe. Marketing jednorazówek, jak wskazywali eksperci, jest skierowany niemal wyłącznie do młodego odbiorcy (dzieci, młodzieży i młodych dorosłych). Wygląd, smaki, cena – wszystko „uszyte” na miarę nastolatków i nieco starszych konsumentów. O popularności przesądzają cena i wszechobecność – jednorazówki można kupić dosłownie wszędzie.
Stres i samotność
Po trzecie, potężnym problemem jest to, dlaczego młodzi palą. Jedna trzecia jako główną przyczynę wskazała chęć rozładowania stresu. Nie – ciekawość, nie – modę. Chęć rozładowania stresu. To trzeba czytać razem z informacjami o kondycji psychicznej młodych (nie jest najlepsza, mówiąc oględnie) ale i z tym, że młodzi ludzie nie zostali wyposażeni – w szkole, ale przede wszystkim w środowisku rodzinnym, w umiejętności radzenia sobie ze stresującymi sytuacjami w sposób naturalny. Jeśli założymy, że najbardziej naturalnym sposobem jest rozmowa z bliską osobą (domyślnie, choć niekoniecznie, rodzicem), za zasłoną z dymu papierosowego, czy też raczej pary wydzielającej się w czasie wapowania, widzimy samotnych nastolatków.
Pośrednio potwierdza to inny wynik badania: blisko 30 proc. młodych używa e-papierosów w domu. Być może dlatego, że są oni pozostawieni samym sobie (rodziców nie ma albo nie wchodzą do „strefy nastolatka”, a ponieważ e-papierosy nie śmierdzą tak jak tradycyjne, mogą nie wiedzieć lub udawać, że nie wiedzą), być może dlatego, że rodzice, a przynajmniej ich część, w wapowaniu nie widzi problemu. Bo co może się stać, jeśli kilkunastolatek będzie się bawić czymś, co smakuje jak mrożony arbuz lub… multiwitamina (bo i takie smaki e-papierosów są dostępne)?
Będzie zakaz?
Eksperci nie pozostawiają żadnych złudzeń. – My tak naprawdę nie wiemy, co dodatkowo, oprócz nikotyny, znajduje się w tych e-papierosach. Ale każde palenie nikotyny wiąże się z ryzykiem chorób płuc, ostrych, przewlekłych, prowadzących do niewydolności układu oddechowego i skrócenia życia. Ale też z ryzykiem zmian nowotworowych – podkreślała prof. Teresa Jackowska, prezes Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego.
Ministerstwo Zdrowia deklaruje wprowadzenie zakazu sprzedaży jednorazowych e-papierosów (szacuje się, że w ubiegłym roku sprzedano ich w Polsce blisko 100 mln sztuk). Dr Anna Lewandowska, konsultant krajowa w dziedzinie psychiatrii dziecięcej, zwraca jednak uwagę, że sam zakaz nie wystarczy, bo sięganie po używki jest co prawda problemem i rodzi kolejne problemy, ale jest też objawem problemów. I jeśli nie zaczniemy o nich mówić, rozwiązywać i zapobiegać – możemy zakazać e-papierosów i tylko obserwować, po jakie inne produkty młodzi ludzie zaczną sięgać.