Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Adam Niedzielski po blisko trzech latach urzędowania stracił stanowisko, składając 8 sierpnia wymuszoną rezygnację po tym, jak ujawnił wrażliwe dane lekarza-pacjenta.
Pod potężnym znakiem zapytania stoi dziś nie tylko jego kariera polityczna (stracił też szansę na miejsce w Sejmie), ale w ogóle aktywność publiczna – trudno sobie wyobrazić, że ktoś powierza byłemu ministrowi np. stanowisko dyrektora szpitala. Prawdopodobne są natomiast duże problemy prawne. Dymisja w żadnym wypadku nie kończy sprawy, a były minister musi się liczyć z zarzutami za złamanie m.in. ustawy o ochronie danych osobowych.
Czy odejście Niedzielskiego, utożsamianego z działaniami rządu w czasie pandemii, ułatwi PiS drogę do elektoratu Konfederacji? Nawet jeśli są takie spekulacje, warto pamiętać, że aktywna walka z COVID-19 nie była mocną stroną ministra, co widać choćby po bilansie nadmiarowych zgonów.
Duża część środowiska medycznego zarzuca Niedzielskiemu konfrontacyjne nastawienie, które ostatecznie go zgubiło, bo wymierzony w lekarza tweet był właśnie elementem takiej ostrej gry. Czy można coś zapisać mu na plus? W ciągu ostatnich trzech lat znacząco, wręcz skokowo, poprawiła się dostępność leków innowacyjnych dla polskich pacjentów. Nawet jeśli jeszcze wiele pozostaje do zrobienia, zmiana jest odczuwalna i doceniana.
Następczyni Adama Niedzielskiego, Katarzyna Sójka (na zdj.; specjalistka chorób wewnętrznych, dla której kończąca się kadencja Sejmu była pierwszą) nie ma przed sobą łatwego zadania: nie może niczego zepsuć, a sporo powinna naprawić. W ciągu dwóch miesięcy wydaje się to misją niemożliwą. ©