Oczyszczanie religii

Mimo, a może dzięki staraniom Benedykta XVI, by uniknąć jakichkolwiek podejrzeń o synkretyzm religijny, spotkanie międzyreligijne w Asyżu okazało się sukcesem nie tylko na płaszczyźnie duchowej.

02.11.2011

Czyta się kilka minut

Benedykt XVI teologiczną ostrożność wykazał już w formułowaniu nazwy wydarzenia. Papież, który jako kardynał miał poważne wątpliwości, czy "Asyż" z 1986 r. nie grozi szerzeniem się wśród katolików przekonania o równości wszystkich religii, organizowane przez siebie 25 lat później, 27 października 2011 r., spotkanie nazwał nie Dniem Modlitwy, ale "Dniem Refleksji, Dialogu i Modlitwy o Pokój i Sprawiedliwość na Świecie".

Taka gradacja pasowała do wprowadzonej przez papieża Ratzingera nowinki wobec projektu Jana Pawła II: do Asyżu zaproszono również niewierzących. Przybyli francuska psychoanalityczka prof. Julia Kristeva, filozofowie Remo Bodei z Włoch i Guillermo Hurtado z Meksyku, a nawet szef austriackich komunistów Walter Baier. Papież chce najwyraźniej kontynuować w ten sposób osiągnięcia "Dziedzińca pogan" - organizowanych przez Papieską Radę ds. Kultury i cieszących się ogromną popularnością spotkań wierzących z niewierzącymi w celu wzajemnego głębszego poznania. Ich celem jest m.in. budowanie przekonania, że wiara nie stanowi zagrożenia dla życia społecznego i politycznego, ale wnosi do niego niezbędne, konieczne dla prawdziwego humanizmu pierwiastki duchowe.

Wymiar czysto religijny "Asyżu" został wręcz, można powiedzieć, zredukowany do minimum. W centrum zainteresowania tegorocznych "pielgrzymów" znajdowała się raczej intelektualna refleksja nad pokojem i sposobami jego budowania przez religie. Wiąże się to z całościową polityką Benedykta XVI w odniesieniu do dialogu międzyreligijnego: jak sam to wyraził w przedmowie do książki Marcela Pery, istnieje raczej dialog kultur niż dialog religii. I taki właśnie dialog - wzbogacony oczywiście o modlitwę o pokój, którą wyznawcy wszystkich religii powinni stale zanosić - może przysłużyć się dobremu współistnieniu podzielonych na tyle sposobów ludzi.

Szaleństwo świata

Do Asyżu przybyło 300 delegatów z 31 Kościołów chrześcijańskich i 12 innych religii świata. Papież w przemówieniu powitalnym w bazylice podkreślił znaczenie "pierwszego Asyżu" dla dziejów świata. "W 1989 r., trzy lata po spotkaniu, mur berliński upadł bez rozlewu krwi" - powiedział. "Nagle ogromne arsenały, które znajdowały się za murem, nie miały już znaczenia. Utraciły swą zdolność zastraszania. Pragnienie wolności w narodach było mocniejsze od arsenałów przemocy" - przypomniał.

Dzisiaj świat nie jest już podzielony żelazną kurtyną na dwa zwalczające się bloki, ale nadal brakuje w nim pokoju, narasta też zagrożenie terroryzmem. U jego fundamentów często stoją przekonania religijne, ale zdegenerowane do fundamentalizmu, niezgodnego z prawdziwą naturą żadnej religii. Papież wspomniał, że także wiara katolicka błądziła w taki sposób: "Jest jednak całkowicie jasne, że było to bezprawne użycie religii chrześcijańskiej, w oczywistej sprzeczności z jej naturą. Bóg, w którego my, chrześcijanie, wierzymy, jest Stwórcą i Ojcem wszystkich ludzi, z czego wynika, że wszystkie osoby są dla siebie braćmi i siostrami, i stanowią jedną rodzinę" - powiedział. I uroczyście wezwał do "oczyszczenia przeżywanych religii" i sprzeciwu wobec stosowania przemocy z pobudek religijnych.

Kolejne źródło przemocy to według Benedykta XVI negacja Boga, przyjmowanie przez człowieka jako normy jedynie siebie samego. Już w 1968 r. we "Wprowadzeniu w chrześcijaństwo" Ratzinger przestrzegał, że we współczesnym człowieku zanika zdolność do traktowania tego, co niewidzialne, jako istotniejszego od widzialnego. Dzisiaj, w rezultacie uwielbienia pieniądza i władzy, dochodzimy, mówił, do "kontr-religii, w której liczy się już nie człowiek, lecz jedynie osobista korzyść".

Agnostyków Papież określił jako poszukujących prawdy i Boga, często niestety niewidocznego z winy wierzących. "Ich walka wewnętrzna i dociekliwość są dla wierzących wezwaniem do oczyszczania własnej wiary, aby prawdziwy Bóg stał się dostępny" - powiedział Benedykt XVI.

Papieżowi wtórowali inni "pielgrzymi". "To z obojętności rodzą się nienawiść, konflikty i przemoc - mówił prawosławny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I. - Trwałym i długofalowym rozwiązaniem tych plag jest tylko dialog".

Prymas Wspólnoty Anglikańskiej abp Rowan Williams podkreślał, iż "w obliczu wyzwań naszych czasów żadna grupa religijna nie może twierdzić, że ma wszystkie możliwości praktyczne do stawiania im czoła". Po czym - zbieżnie ze sposobem myślenia o dialogu Benedykta XVI - dodał, że "jesteśmy tu nie po to, aby znaleźć najmniejszy wspólny mianownik tego, w co wierzymy, ale aby zabrać głos z głębi naszych tradycji, w całej ich specyfice, tak aby rodzina ludzka mogła być jeszcze bardziej świadoma, ile mądrości trzeba w walce z szaleństwem świata".

Rabin David Rosen przypomniał, że pokój to imię Boga, ale także "niezbędny wymóg wstępny dla odkupienia". Kyai Haji Asyim Muzadi z Indonezji, sekretarz generalny Międzynarodowej Konferencji Studiów Islamskich, zgodził się co do konieczności odróżniania zagadnień religijnych od tych, które bezprawnie przedstawiane są jako religijne. Tym, co łączy wszystkie religie świata, jest według muzułmanina "nadzieja na stworzenie harmonii między ludźmi, pokój i sprawiedliwość".

W podobnym duchu wypowiedzieli się przedstawiciele buddyzmu, Koreańczyk Ja-Seung, oraz hinduizmu, Acharia Shri Shrivatsa Goswami. Ten ostatni zestawił postacie Kriszny, Buddy, Mahatmy Gandhiego, Martina Luthera Kinga i abp. Desmonda Tutu, by udowodnić, że nie istnieje jedna droga do pokoju.

Julia Kristeva podkreśliła konieczność budowania porozumienia w służbie wolności między "humanizmem chrześcijańskim a tym, który wypływa z odrodzenia i oświecenia". Podkreśliła, że spotkanie w Asyżu ludzi tak różnych napełnia ją nadzieją, że scenariusz przyszłości, w którym ludzkość zniszczy ziemię i samą siebie, nie jest tym jedynym.

Nigdy więcej wojny

Po spotkaniu w bazylice uczestnicy udali się na obiad do franciszkańskiego klasztoru Porcjunkula. Jedli jedynie makaron, co miało nawiązywać do tradycji postnych, a także przypominać o cierpieniach ludzi, którzy nie znają pokoju. Później delegaci przeszli do przeznaczonych im klasztornych pokojów na półtorej godziny prywatnych medytacji i modlitw.

Po południu spotkali się znowu, by wspólnie odczytać na placu św. Franciszka zobowiązania wszystkich religii do działań na rzecz pokoju. To m.in.: potępienie przemocy i wojny w imię Boga, wychowanie do wzajemnego szacunku, wspieranie kultury dialogu, obrona praw człowieka, przebaczanie błędów z przeszłości, pokonanie egoizmu i nienawiści, solidarność z ubogimi i opuszczonymi, wzywanie polityków do budowania pokoju na fundamencie sprawiedliwości, wspólne poszukiwanie prawdy, sprawiedliwości i pokoju przez wierzących i niewierzących.

Benedykt XVI na koniec entuzjastycznie zaapelował: "Nigdy więcej przemocy! Nigdy więcej wojny! Nigdy więcej terroryzmu! W imię Boga każda religia przynosi na ziemię sprawiedliwość i pokój, przebaczenie i życie, miłość!".

Dorobek

Sukces pomysłu Benedykta XVI na nową odsłonę "Asyżu" polega na tym, że zwołane przez niego międzyreligijne, czy właściwie międzykulturowe spotkanie pokazało, czego brakuje np. obradom grupy G8 czy forum ekonomicznego w Davos. Papież od początku pontyfikatu podkreśla, że w dyskusjach nad przyszłością świata, stanem gospodarki i problemami społecznymi nie może zabraknąć pierwiastka duchowego. W życiu politycznym Zachodu nie ma go niemal zupełnie. Tymczasem dopiero rozmowa nieuciekająca od tej, najważniejszej przecież dla człowieczeństwa płaszczyzny może przynieść wymierne i sprawiedliwe skutki.

Last but not least: na tym właśnie powinno polegać - o czym też konsekwentnie naucza Papież - przyjęcie przez współczesną cywilizację i świat polityki dorobku chrześcijaństwa. Nie chodzi o masowe nawrócenie, lecz o dostrzeżenie, że dwutysiącletnia refleksja Kościoła, której owocem jest m.in. otwarcie na innego, może okazać się niezbędna wobec trudności, w obliczu których staje świat.

Cytaty podajemy za KAI

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu „Wiara”, zajmujący się również tematami historycznymi oraz dotyczącymi zdrowia. Należy do zespołu redaktorów prowadzących wydania drukowane „Tygodnika” i zespołu wydawców strony internetowej TygodnikPowszechny.pl. Z „Tygodnikiem” związany… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2011