Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nikt się nawet nie zająknął, że wybitnie smaczne. Ale kozie sery, moja miłość sekretna, bywają bardzo trudne, są niezbyt tanie, a te dłużej dojrzewające mają często silny aromat. Przekornie zaproponuję użycie nieoczekiwane, ale bardzo proste. Nie warto się oszukiwać – te sery są inne. Trzeba ich inność zaakceptować. Więc nie ukrywajcie jej, podkreślcie raczej.
Ziemniaki plus koza
SKŁADNIKI:
ziemniaki (ilość dostosowana do apetytu jedzących)
kozi twarożek
oliwa
sól
pieprz
Ziemniaki jednakowej wielkości umyj i obierz. Ugotuj w osolonej wodzie – nie mogą się rozpadać, powinny być lekko twarde, ale bez surowej nuty. Przekrój na połówki, ułóż na blasze. Delikatnie skrop oliwą, pokrusz na wierzch kozi twarożek. Włóż do mocno rozgrzanego piekarnika na 5 minut. Wyjmij, oprósz świeżo zmielonym pieprzem. Danie może być dodatkiem albo zagrychą pod piwo lub wino. W tej historii chodzi o aromat. Koza na ciepło daje z siebie wszystko.
Kalafiorowy krem z kozą
SKŁADNIKI:
składniki na bulion warzywny według uznania
kalafior
2 ziemniaki (opcjonalnie)
ser kozi twardy
sól, pieprz, oliwa
Ugotuj bulion warzywny z minimalnym dodatkiem czerwonych składników (marchewka!). Dodaj pół lub więcej kalafiora w małych cząstkach, możesz dorzucić ziemniaki. Kiedy bulion będzie gotowy, wyjmij listki laurowe, ziele angielskie i pieprz. Zmiksuj na gładko. Do kremu zetrzyj dojrzewający ser kozi o mocnym aromacie, dodaj pieprzu, skrop oliwą. Zupa musi być aromatyczna – i nie wolno zapomnieć o soli i pieprzu. Można jeść z grzankami.
Wojciech Nowicki jest pisarzem, eseistą, znawcą kuchni i recenzentem kulinarnym. Stale współpracuje z „TP”.