Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Borys Akunin jest jednym z najpopularniejszych rosyjskich pisarzy, jego kryminały retro o Eraście Fandorinie zostały przetłumaczone na wiele języków obcych i rozeszły się w milionach egzemplarzy. Od wielu lat pisarz mieszka za granicą – w ramach protestu opuścił Rosję po aneksji Krymu. Od początku rosyjskiej agresji na Ukrainę zdecydowanie potępia działania Kremla.
Fandorin na indeksie
Pisarz i literaturoznawca Dmitrij Bykow, mniej znany na arenie międzynarodowej, udzielający się w antyreżimowych protestach, krytykujący putinowską dyktaturę, wyjechał z Rosji jesienią 2021 r. – po tym, jak próbowano go otruć (znawca praktyk rosyjskich służb specjalnych Andriej Sołdatow twierdzi, że truła go ta sama ekipa, która polowała na Aleksieja Nawalnego). Z emigracji często zabiera głos w sprawach krajowych, potępiając wojnę.
I oto Kreml przystąpił do operacji odwetowej za słowa.
Pierwszym jej etapem była prowokacja. Rosyjscy pranksterzy Wowan i Lexus, zajmujący się (zapewne pod parasolem służb specjalnych) wrabianiem przez telefon polityków i innych osób ze świecznika, w listopadzie zadzwonili do Akunina i Bykowa. W rozmowie z Akuninem podszyli się pod prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, a z Bykowem rozmawiali jako szef kancelarii ukraińskiego przywódcy. W rozmowach pisarze potwierdzili swoją opinię o zbrodniczym charakterze rosyjskiej inwazji, a podprowadzeni przez pranksterów powiedzieli, że nie mają za złe ukraińskim wojskowym, że ci zabijają rosyjskich żołnierzy.
Wypowiedzi pisarzy zostały przez prowokatorów opublikowane w internecie. W prokremlowskich mediach i blogosferze natychmiast podniosła się sterowana fala hejtu wymierzona w pisarzy. Występujący często w propagandowych show deputowany Dumy Państwowej generał Andriej Gurulow w jednym z programów stwierdził, że Akunina należy zlikwidować. W dyskusjach powtarzano argument (widocznie przekazany w tzw. mietodiczce, czyli instrukcji dla dziennikarzy i ekspertów, jak komentować wydarzenia), że skoro pisarze nienawidzą Rosji, wykazują się postawą „antypatriotyczną”, to nie powinno się pozwalać, by zarabiali w kraju pieniądze.
Pisarzy nie oskarżano o terroryzm od czasu Wielkiego Terroru
Prokremlowscy aktywiści napisali donosy na Akunina i Bykowa, do Prokuratury Generalnej wpłynął wniosek o sprawdzenie, czy pisarze nie dopuszczają się ekstremizmu. Organizacja Weterani Rosji zażądała, aby pozbawić Bykowa prawa własności do tego, co zostawił w Rosji, a uzyskane ze sprzedaży środki przeznaczyć na potrzeby „specjalnej operacji wojskowej”.
Niedługo potem prestiżowe wydawnictwo AST ogłosiło, że wstrzymuje publikację książek Akunina i Bykowa w oczekiwaniu na „ocenę prawną”. Księgarnie wycofały książki ze sprzedaży, do akcji dołączyła też internetowa księgarnia Litres. „Ocena prawna” nastąpiła szybko. Akunina (wł. Grigorij Czchartiszwili) wpisano na „listę terrorystów i ekstremistów”, przy jego nazwisku pojawiła się gwiazdka, co oznacza, że została wszczęta przeciwko niemu sprawa karna z artykułu o dyskredytacji armii rosyjskiej i rozpowszechnianiu fejków. Deputowani Dumy zaczęli się domagać wpisania Akunina również na listę „agentów zagranicznych”. Dzień później w siedzibie wydawnictwa Zacharow (również wydającego książki Akunina) przeprowadzona została rewizja.
Sam Akunin napisał w liście do czytelników: „Wydaje się, że to drobiazg, nieznaczące wydarzenie, ot, jakiegoś pisarza wpisano na listę terrorystów. Ale to ważny punkt zwrotny. W Rosji od czasów rozpadu ZSRS nie zakazywano książek. Pisarzy nie oskarżano o terroryzm od czasu Wielkiego Terroru. To nie jest sen, to naprawdę dzieje się w Rosji”.
Putinowska cancel culture
Pokaz publicznej chłosty niebłagonadiożnych literatów to wstęp do odcięcia ich od rzesz czytelników w Rosji. Rosyjska propaganda krzyczy o gnębieniu rosyjskiej kultury w Europie, nazywając to przejawem powszechnej rusofobii. Tymczasem w samej Rosji na co dzień odbywa się kastrowanie kultury. Twórcy, którzy nie popierają działań władz, nie gloryfikują wojny, są piętnowani, represjonowani i odsuwani. Kilka przykładów z ostatnich tygodni.
Sąd w Moskwie (zaocznie) skazał reżysera Iwana Wyrypajewa na karę 8 lat łagru za „fejki” o rosyjskiej armii. Wyrypajew udzielał zachodnim mediom wywiadów, w których krytykował wojnę i Putina, mówił o zbrodniach w Buczy. W sierpniu br. na taki sam wyrok i z tego samego artykułu kk został skazany pisarz Dmitrij Głuchowski (Dmitry Glukhovsky), autor popularnego cyklu powieściowego „Metro”. I Wyrypajew, i Głuchowski mieszkają za granicą.
„Zwróćcie mi męża. Mam dość”. Rosyjskie kobiety upominają się o rezerwistów wysłanych na front
Wybitny reżyser Aleksandr Sokurow („Rosyjska arka”, „Moloch”) też znalazł się na celowniku. Jego film „Bajka” („Сказка”) nie otrzymał zgody na dystrybucję w rosyjskich kinach. Przyczyn odmowy nie podano. Film określony jako historyczna fantazja traktuje o spotkaniu w zaświatach najważniejszych polityków okresu II wojny światowej, w tym Hitlera i Stalina, z Napoleonem i Jezusem Chrystusem. Film był prezentowany na międzynarodowych festiwalach poza granicami Rosji, w Moskwie odbył się tylko jeden zamknięty pokaz, połączony z dyskusją przy udziale reżysera. Sokurow powiedział, że teraz spodziewa się zakazania w Rosji także wcześniejszych jego filmów. „Protestuję przeciwko cenzurze, to narusza moje konstytucyjne prawo swobodnej wypowiedzi i dostępu moich rodaków do moich filmów”.
Kolejny sygnał świadczący o zawężaniu przestrzeni wolności twórczej nadszedł z serwisu Ribero. Na tej platformie autorzy mogą samodzielnie publikować swoje dzieła literackie. Ostatnio kierownictwo zasobu zwróciło się do autorów z apelem o usunięcie z utworów wątków związanych z tematyką LGBT, aby pozostać w zgodzie z ustawą o całkowitym zakazie „propagandy LGBT”. W przeciwnym razie utwory mogą zostać usunięte z serwisu. Do wymogów ustawy dostosowują się też piosenkarze, np. Siergiej Łazariew usunął z sieci swój teledysk z piosenką „Tak pięknie” z uwagi na krótkie ujęcie, w którym obejmują się dwie dziewczyny oraz migawkę pokazującą splecione męskie dłonie. Z profilu Vkontakte duetu Tatu, nieistniejącego od lat, ale ciągle popularnego, zniknęła cała zawartość: zarówno wideoklipy, jak zdjęcia i komentarze. Powodem były zapewne aluzje co do intymnej więzi łączącej członkinie duetu (co było wyłącznie chwytem reklamowym).
Mordercy idą na front, a potem na wolność
Co tydzień w piątek publikowana jest lista nowych „agentów zagranicznych”. Podczas ostatniego notowania ogłoszono nazwisko popularnego aktora, Anatolija Biełego, który aktywnie protestował przeciwko rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zrezygnował z pracy z moskiewskim teatrze MChT i wyjechał do Izraela. Na decyzję o wpisaniu na listę „agentów zagranicznych” zareagował stwierdzeniem: „Żegnaj, była ojczyzno”. Deputowana Dumy Jelena Drapieko (w przeszłości aktorka) nazwała Biełego „wrogiem ludu” i dodała: „Aktorzy nie są na pewno najmądrzejszymi ludźmi na ziemi, ich zawód nie wymaga od nich mądrości. Słowa Biełego o tym, że przegrana Ukrainy stanie się końcem cywilizacji, jest potwierdzeniem tej opinii”.
W optyce władz wszelako nie wszyscy aktorzy – czy szerzej artyści scen i estrady – plasują się w kategorii niezbyt mądrych. Bo ci, którzy popierają Putina, jak najbardziej wykazują się mądrością. I zasługują na godności, apanaże i szacunek. Cały sztab „prawidłowych” twórców zebrał się ostatnio w grupie inicjatywnej popierającej kandydaturę Władimira Putina w „wyborach prezydenckich”. Reżyser Nikita Michałkow, aktor Władimir Maszkow, piosenkarz Shaman, piosenkarka Polina Gagarina, dyrygent Walerij Giergijew (Valery Gergiev) i inni. Oni grają dla Putina i z namaszczeniem uprawiają grządki Z-kultury.