W Kościele w czasach sztucznej inteligencji najważniejszą rolę odegra sposób postrzegania samego Boga

„Cyfrowy pasterz”, w odróżnieniu od pasterza z krwi i kości, jest zaprzeczeniem tego, co zawierało się w poleceniu Jezusa „idźcie”, zastępuje obecność świadka wiary mechanizmem.

07.05.2024

Czyta się kilka minut

ks. Adam Boniecki / Fot. Grażyna Makara
Ks. Adam Boniecki // Fot. Grażyna Makara

Niedawno Łukasz Lamża na tych łamach przestrzegał: „Nie mówmy, że sztuczna inteligencja »rozumuje«, »myśli« albo »kłamie«. Jej algorytmy robią tylko to, do czego zostały zaprogramowane przez ludzi”. Przypominam sobie ten tekst, czytając teraz artykuł Piotra Szymanka „Twoja religia została zaktualizowana”. Autor pyta w nim, czy „nowoczesna wiara przeniesie się do świata wirtualnego, gdzie cyfrową trzodę prowadzić będzie cyfrowy pasterz?”. I odpowiada, że „jeśli tak będzie, to nieprędko”. Nie jestem prorokiem i nie wiem, co będzie, sądzę jednak, że ten kierunek zmian – niezależnie od ich sukcesów i popularności – jest kierunkiem błędnym. Może i się rozszerzy, może pociągnie masy ludzi, jednak – jak sądzę – jest to kierunek nie tylko niebezpieczny, ale i z natury błędny. Lamża tak kończył swój artykuł: „Chaty AI to po prostu monstrualne programy komputerowe, zręcznie generujące naturalnie brzmiący tekst, ale programy te nigdy nie będą bezstronnymi ekspertami – są do tego strukturalnie niezdolne. (...) Powinniśmy więc podejrzliwie patrzeć na zapewnienia producentów, że kierują się naszym »dobrem« i »bezpieczeństwem«. (...) Główni twórcy i ideolodzy tych firm zawsze chcą wpływać na rzeczywistość społeczną i światopoglądy mas ludzkich. A teraz otrzymali możliwość robienia tego w sposób jeszcze bardziej zawoalowany i inteligentny”. Czy Kościół też ma być taką firmą?

„Cyfrowy pasterz”, w odróżnieniu od pasterza z krwi i kości, jest zaprzeczeniem tego, co zawierało się w poleceniu Jezusa „idźcie”, zastępuje obecność świadka wiary mechanizmem. Pamiętamy przypowieść Jezusa o dwóch, którzy przyszli do świątyni. Usprawiedliwiony – według słów Jezusa – został człowiek, który nie miał daru wymowy. Powtarzał jedno zdanie: „Panie, bądź miłościw mnie grzesznemu”. Ale możemy sobie tylko wyobrazić, jak on to bełkotał. Był zaprzeczeniem algorytmu.

Najważniejszą rolę odegra jednak sposób postrzegania samego Boga. Dla kogoś, kto oddaje cześć bóstwu stworzonemu z ludzkich wyobrażeń, może być istotne wykonanie czynności rytualnych. Zaniedbanie jakiejkolwiek z nich jawi się jako zagrożenie. Bóg Jezusa Chrystusa, ani Bóg, w którego wierzą Żydzi, nie jest przecież całkiem podobny do człowieka, choć w człowieku można znaleźć rysy podobne do Boga. Bóg, o którym mówił Chrystus, jest – mimo wcielenia Syna Bożego – całkowicie inny od wszystkiego, co człowiek może sobie wyobrazić. Stąd, jak sądzę, wielość religii, także wielość interpretacji Objawienia. Bóg Jezusa Chrystusa nie jest małostkowy, lecz nade wszystko jest wielkoduszny. Nie rachuje naszych odmówionych tekstów, co więcej: nie dokonuje podsumowania złych i dobrych czynów, by poznać przeciętną, lecz – ponieważ kocha – bierze pod uwagę ostatni akt świadomości, żal, tęsknotę czy smutek i to liczy, jakby unieważniając wszystkie poprzednie fakty – wszystko, co w życiu było temu przeciwne. 

Nie mówmy, że sztuczna inteligencja „rozumuje”, „myśli” albo „kłamie”. Jej algorytmy robią to, do czego zostały zaprogramowane przez ludzi

Generatory tekstu bywają przedstawiane jako tajemnicze czarne pudełko lub Potężny Geniusz. Gdy jednak potraktujemy je jak program komputerowy, ujawni nam się całe mnóstwo sztuczek: zwykle mało eleganckich, a często niebezpiecznych.

Czy z tego wynika, że nauczanie religii, że doktryna, nasze praktyki, że wszystko to, co zamykamy w określeniu „życie religijne”, jest do niczego niepotrzebne? Mam nadzieję, że nie. Ale też bym zalecał ostrożność w ocenach innych doktryn, innych praktyk niż kościelne. Wiara w Boską ingerencję w ludzkie myślenie, w ludzkie poszukiwania, wręcz w ludzkie sprawy, nakazuje tu ostrożność. Czy naprawdę Bóg nie może ingerować tam, gdzie my widzimy błędy doktrynalne? I czy na pewno i zawsze ingeruje On we wszystkie zarządzenia i doktrynalne pisma Kościoła, strzegąc je od jakiegokolwiek błędu?  Wiadomo wszak, że zrozumienie nauki Chrystusa się rozwija, a pełne jej zrozumienie właściwie chyba nie jest możliwe. Zresztą historia uczy, że przepisy, zasady postępowania się zmieniają, że w miarę rozwoju nauki i kultury przybierają inną postać. Czy łagodniejszą? Nie sądzę, myślę, że raczej idą w głąb, że bardziej angażują to, co jest ludzkie (rozumność i wolność), choć jednocześnie wiele starych zasad nie jest zmazywanych. Wiele bardzo ludzkich przepisów, by nie powiedzieć „wiele zasad”, uległo zmianie. Na tym polega proces rozumienia Jezusa. Jeśli coraz lepszego, to znaczy, że nie zawsze był rozumiany dobrze. Był? Jest? Wierzę, że w tym procesie obecny jest Duch Święty.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 19/2024

W druku ukazał się pod tytułem: Wiara zaktualizowana