Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Oto przy jednym stole zasiadają w przyjaźni: żona młodego Palestyńczyka zabitego dwa lata temu przez żydowskich osadników, rodzina zastrzelonego w odwecie Żyda i schorowana izraelska Arabka, której niedawno przeszczepiono nerkę tego ostatniego. Dziś zobaczymy w tym utopię lub dowód na to, że nic się tak szybko nie starzeje jak filmowy dokument. Ale Hilla Medalia nakręciła „Łączymy się w bólu”, kiedy takie sytuacje międzyludzkie (i takie filmy) były jeszcze możliwe, na przekór instytucjonalnej niesprawiedliwości. Ograniczając się do telewizyjnych konwencji, stworzyła obraz w dużej mierze życzeniowy, lecz jednocześnie odsłoniła coś istotnego w temacie trudnego sąsiedztwa.
Zupełnie inaczej opowiada o nim Kumjana Novakova w „Kiedy rozum śpi”. Chwilami ten dokument przypomina projekt galeryjny – jakby w obliczu serbskich zbrodni wojennych o podłożu seksualnym, dokonywanych na bośniackich kobietach i dziewczynkach, tradycyjna forma dokumentalna uległa wyczerpaniu.
Stąd „performatywne badanie archiwów sądowych”, czyli zestawienie autentycznych zeznań, składanych przez ofiary w Hadze, ze zdjęciami (głównie z VHS-ów) przedstawiającymi puste przestrzenie, w których popełniano masowe zbrodnie. A konkretnie sale lekcyjne i gimnastyczne, ośrodki wczasowe, zakłady pracy... Efektem jest zapis pozornie chłodny i zdawkowy. Mówiąc o kobiecych ciałach jako „ich polu bitwy”, film stara się, podążając za Hannah Arendt, odmitologizować okrucieństwo. Te suche, bezimienne relacje z obozów gwałtów w Fočy najwięcej wyrażają właśnie w swoich przemilczeniach i w krzyczącej ciszy odwiedzanych po latach miejsc.
Dziś akta Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości pękają w szwach od spraw składanych przeciwko państwu rosyjskiemu. Czasem można je wygrać, albo przynajmniej „historia nas osądzi” – jak mówi jeden z moskiewskich prawników zaangażowanych w obronę rzekomych terrorystów, obcych agentów, pornografów i innych dewiantów.
„Rosja. Stan oskarżenia” Mashy Novikovej rejestruje codzienną pracę adwokatów, kiedy pro publico bono przemierzają tysiące kilometrów Federacji Rosyjskiej, by pomóc na przykład szesnastolatkowi skazanemu na kilka lat kolonii karnej. Bo przekaz jest jasny: historia osądzi nie tylko tych, którzy dzisiaj pomagają putinowskiemu reżymowi, lecz także tych, którzy mu nie przeszkadzają. Na szczęście, na gruzach praworządności i społeczeństwa obywatelskiego istnieją jeszcze tacy przeszkadzacze i ów sprawozdawczy, kręcony na gorąco dokument wierzy w sens ich pracy.
Najciekawszy spośród dostępnych online tytułów festiwalu WATCH DOCS wykracza daleko poza interwencję i dawanie świadectwa. Mowa o dokumencie „Mój największy wróg” Mehrana Tamadona, który jest wielopoziomową grą między rzeczywistością i jej inscenizowaniem, często podejmowaną w irańskim kinie.
Oczywiście, film powstawał na Zachodzie jako dzieło wieloletniego emigranta, ukazuje jednak pułapki, w jakie czasem wpada zaangażowany dokumentalista na wygnaniu, oraz jego fałszywą bądź domniemaną odwagę. Najpierw reżyser, próbując zgłębić temat przemocy stosowanej przez teherański reżym, prosi znajomych dysydentów, by w ponurych pomieszczeniach przypominających miejsca przesłuchań wcielali się w role przesłuchujących. Sam zamienia się w przesłuchiwanego, po czym angażuje do roli śledczego opozycyjną aktorkę Zar Amir Ebrahimi, znaną choćby z filmu „Holy Spider”. Podchodzi ona do swego zadania bardzo profesjonalnie, również jako osoba niegdyś przesłuchiwana i torturowana. Gdy sięga do swych doświadczeń związanych z przemocą seksualną, robi się szczególnie perwersyjnie, bowiem tym razem to kobieta zmusza mężczyznę do obscenicznych zeznań czy do fizycznego obnażenia się.
W pewnym momencie nie wiemy już, co właściwie oglądamy – psychodramę, która wymknęła się spod kontroli, czy perfekcyjnie zaplanowany eksperyment. Film, choć trudny chwilami w odbiorze, stawia pytanie, kto tak naprawdę do nas mówi we współczesnym dokumencie. Albowiem szlachetna postawa sygnalisty i obrońcy praw człowieka też może kryć w sobie arogancję i przemoc.
23. Międzynarodowy Festiwal Filmowy WATCH DOCS. mojeekino.pl, do 10 grudnia.