Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jeszcze zanim Orkiestra zaczęła grać, na jej kontach było niemal 42 mln zł. Jerzy Owsiak w sobotnie popołudnie przypomniał, że to więcej, niż przyniósł 17. Finał WOŚP, ale przecież wszyscy wiemy, że takie porównania są bezpodstawne. Nie tylko dlatego, że inflacja robi swoje (to też), ale przede wszystkim – Orkiestra rośnie w siłę. Polacy przyzwyczaili się, że jedna niedziela w roku jest bardziej kolorowa, uśmiechnięta i pełna życzliwości niż wszystkie pozostałe dni świąteczne i powszednie. Mamy swój karnawał, pełny gorących rytmów, w środku szarej i chłodnej – zwykle – zimy. Po ośmiu latach Orkiestra gra ze wsparciem instytucji publicznych (warto podkreślić, że z ignorowania WOŚP przez obóz rządzący wyłamywała się konsekwentnie para prezydencka, co roku przekazując na rzecz kolejnych finałów cenne fanty).
W tym roku WOŚP gra dla płuc po pandemii. Kilkadziesiąt oddziałów pulmonologicznych – w tym kilkanaście dziecięcych – może liczyć na zakupy najnowocześniejszego sprzętu. Bo tradycyjnie fundacja Jerzego Owsiaka kupi sprzęt z najwyższej półki. Takie podejście zmieniało, krok po kroku, stopniowo, realia polskiej medycyny, począwszy od specjalistycznych szpitali pediatrycznych i ginekologiczno-położniczych, w czasach gdy o dużych zakupach sprzętowych szpitale mogły tylko pomarzyć. Dziś sytuacja jest lepsza: są fundusze unijne, do swoich obowiązków poczuwa się ogromna część organów założycielskich, przede wszystkim samorządów, swoje obowiązki uznało – w końcu – państwo, a powołany do życia w 2020 roku Fundusz Medyczny dysponuje wielomiliardowym budżetem, m.in. na zakupy aparatury.
No ale diabeł tkwi w szczegółach: dysponuje – to nie znaczy, że wydaje, co wykazano w ostatnich dniach podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia poświęconej działalności Funduszu, który co prawda konkursy na projekty inwestycyjne szpitali rozstrzyga, ale jeśli chodzi o przekazywanie pieniędzy, zadowala się – przez długie miesiące – papierowymi czekami. WOŚP wydaje o rząd wielkości mniejsze pieniądze, ale podjęte publicznie zobowiązania realizuje, terminowo rozliczając się z zakupów i przekazywanego sprzętu.
Powie ktoś – WOŚP w ubiegłym roku zebrał 243 mln zł, a Narodowy Fundusz Zdrowia w tym samym roku na leczenie wydał ponad 160 miliardów. I ten ktoś ma absolutną rację, bo trudno spierać się z liczbami. Tylko że porównanie jest zupełnie pozbawione sensu. Działalność fundacji Owsiaka można zestawiać wyłącznie z wydatkami na analogiczne zakupy sprzętowe, jakie są dokonywane z pieniędzy publicznych. NFZ płaci placówkom medycznym, w tym szpitalom, gdzie nowoczesny sprzęt potrzebny jest najbardziej, za leczenie pacjentów. I płaci za mało, znacznie poniżej kosztów. Dlatego szpitale się zadłużają (w tej chwili ogólny poziom zobowiązań szpitali oscyluje wokół 20 mld zł), a pieniędzy wystarcza (albo i nie wystarcza) głównie na wynagrodzenia personelu. O tym, by z tych pieniędzy można było inwestować we własne projekty zakupowe, większość szpitali może tylko pomarzyć.
WOŚP: Tak właśnie wyglądasz, Polsko
W niedzielne przedpołudnie na kontach Orkiestry jest już blisko 49 mln zł. A zapewne wszyscy zastanawiają się, czy w tym roku „pęknie” ćwierć miliarda złotych (i ewentualnie: jak duże będzie to „pęknięcie”). Puszki ponad 120 tysięcy wolontariuszy, kwestujących na ulicach mniejszych i większych miejscowości, to jeden z symboli Orkiestry, nawet jeśli w tej chwili głównym kołem zamachowym WOŚP jest internet i idące w tysiące licytacje, na których swoje fanty – a niekiedy i samych siebie – wystawiają „znani i lubiani” politycy, artyści, sportowcy i celebryci.
Jednak chyba tylko zdeklarowani przeciwnicy Orkiestry są w stanie ominąć wolontariusza, obklejonego serduszkami i z regulaminowym identyfikatorem. W puszce siła!