Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
My, tu na Wschodzie, jesteśmy z tej komunii wykluczeni, oliwy się u nas nie produkuje. A jednak gigantyczny sukces restauracji Noma (uznawanej w ostatnich latach za numer jeden na świecie), stawiającej wyłącznie na smaki Skandynawii, świadczy, że można się bez oliwek obyć – podobnie jak bez suszonych pomidorów czy wina (na rzecz wódki).
Więc zamiast oliwy trzeba jeść olej. To nie herezja. Spośród polskich olejów szczególnie wart polecenia jest olej rydzowy z lnianki. Na opakowaniach można przeczytać jakieś zdrowotne zaklęcia; dla mnie, przyznaję, nie mają znaczenia. Liczy się, że olej rydzowy jest bardzo smaczny, charakterystyczny, można go dodawać niewiele. Pamiętać trzeba, że nie do wszystkiego pasuje. Ma aromat ziemisty, ostry i korzenny. Cudo!
Zamiast przepisu...
...kilka zastosowań dla oleju rydzowego:
Matjasy z cebulą i koprem, na przykład szatkowanym bardzo drobno włoskim. Można jeść z chlebem, lepiej z ziemniakami. Wręcz uzależnia.
Do zwykłej ziemniaczanej zupy (połowę ziemniaków można zmiksować, połowę zostawić w kostkach) nalej cienką strużkę oleju. Inna klasa.
Zupa krem z dyni też nie jest zła – najlepiej dynię najpierw podpiec z czosnkiem i chili.
Znienawidzona przez wielu, choć niesłusznie, zupa koperkowa, plus aromat równie mocny. Połączenie idealne.
Do drobno szatkowanej kapusty dodaj oleju i soli, trochę czarnego pieprzu. Jeśli chcesz doostrzyć, dodaj dymki albo cebuli pokrojonej w piórka. Koper nie zawadzi.
Wojciech Nowicki jest pisarzem, eseistą, znawcą kuchni i recenzentem kulinarnym. Na stałe współpracuje z „TP”.