Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W tym dążeniu do lepszego zmieściło się również piwo. Czas był najwyższy. Liczne sklepy specjalistyczne traktują piwo tak, jak na to zasługuje: z atencją, znawstwem i nawet bez zdzierstwa. Chyba najlepiej sprzedają się piwa polskie – z małych browarów. To znak, że wielcy producenci przekroczyli barierę, i jest taka publiczność, która ma ich szczerze dość. Więc hurra, pijmy małe, warto! Dzięki małym browarom znów wiadomo, jak piwo może być wspaniałe.
Jednym z takich producentów jest AleBrowar. Dzięki niemu wrócę do dania z dzieciństwa, zupy, jakże inaczej. Ale takiej, której próżno szukać w jakiejkolwiek restauracji.
SKŁADNIKI:
2 butelki piwa Amber Boy z AleBrowaru
0,15 l śmietany (kwaśnej i tłustej!)
2-3 żółtka
0,2 kg tłustego twarogu (najlepiej z targu albo własnego)
0,1 kg cukru
2 goździki
Żółtka ubijamy z cukrem. Do piwa dodajemy goździki i doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia, łączymy ze śmietaną i żółtkami z cukrem. Twaróg kroimy w kostkę, wykładamy na talerze, zalewamy zupą. Na wierzch kleks śmietany, okruchy sera – i już.
To wbrew pozorom dość odważne smaki: chmielowe i alkoholowe, gorzkie, złamane lekko przez słodycz. Im mniej cukru i śmietany, tym bardziej piwna będzie ta zupa. Jeśli w tej oszczędnej wersji wyda się za ostra, trzeba ich dodać.
Wojciech Nowicki jest pisarzem, eseistą, znawcą kuchni i recenzentem kulinarnym. Stale współpracuje z „TP”.