Amerykański Dionizos

Wkraczał wżycie publiczne Ameryki jako błazen kpiący zjej wartości, jako dywersant wysadzający wpowietrze jej święte pomniki, jako inkwizytor gotów poddawać ją dolegliwym przesłuchaniom. To postać zbyt dynamiczna, narowista inienasycona, by móc ją jednoznacznie określić.

27.11.2007

Czyta się kilka minut

Posłuchajmy takiego wyznania: "Cywilizacja jest skazana na śmierć... Świat Zachodu przeżywa swój schyłek... Przestępca jest ciekawszym, a z pewnością wartościowszym członkiem społeczeństwa niż bankier, ksiądz lub sklepikarz. To wspaniały eksperyment w dziedzinie wolności moralnej". Takie poglądy głosił w połowie lat 40. poeta Allen Ginsberg. Wkrótce miało się okazać, że podobne opinie, choć szokujące, nie są odosobnione. Świadczyły o poczuciu głębokiego kryzysu. Jego źródłem było spustoszenie poczynione przez dwie ludobójcze ideologie znajdujące apogeum w drugiej wojnie światowej, Zagładzie i jej konsekwencjach. Jeśli w kilkanaście lat po Ginsbergu młody amerykański prozaik Norman Mailer upatrywać będzie w gotowym do przestępczych czynów psychopacie wzorzec autentycznego i autonomicznego życia, możemy być pewni, że kryzys ten - zapewne głębszy od kryzysu, jaki legł u podstaw rewolucji modernistycznej z początku ubiegłego wieku - nosi znamiona trwałej, traumatycznej dolegliwości.

Najsłynniejszą ikonizacją przestępcy w dwudziestowiecznej literaturze była zapewne twórczość Jeana Geneta, a jej filozoficzną podporą - poświęcone mu monumentalne dzieło Sartre'a "Święty Genet". Choć Mailer studiował zaraz po wojnie na Sorbonie i z pewnością zetknął się tam z francuskim egzystencjalizmem, wzorzec świętego przestępcy psychopaty nie wziął się tylko z tych paryskich kontaktów. Potrzeba prowokacyjnego zerwania z porządkiem instytucjonalnym i wyniesienie wyrzutka do roli demaskatora zafałszowanego systemu wartości wynikła też z jego osobistych przeżyć.

Hipster i skwer

Wojna nie była dla niego abstrakcją - jako dwudziestolatek został powołany do wojska i wysłany w rejon południowego Pacyfiku. Uraz zdobytych tam doświadczeń był na tyle głęboki, że zaowocował powstaniem jednej z najważniejszych powieści wojennych w literaturze amerykańskiej - "Nadzy i martwi". Choć wysuwano wobec niej zarzut nihilizmu, w przekonaniu autora jego powieści nie można było tak jednoznacznie odczytywać: "ukazany w niej człowiek jest faktycznie zepsuty, zagubiony, wręcz bezradny, ale odkrywa, że są granice, których nigdy nie przekroczy, i że nawet w zepsuciu i chorobie tkwi tęsknota za lepszym światem".

Od przywołania obozów koncentracyjnych i broni atomowej zaczął też Mailer swój najgłośniejszy bodaj szkic "Biały Murzyn" opublikowany w roku 1957. "Wojna - pisał w nim - przystawiła ludzkiej kondycji zwierciadło, a ono oślepiło każdego, kto w nie spojrzał". W odpowiedzi na to historyczne przesilenie pojawił się amerykański typ egzystencjalisty, hipster. Wobec wszechobecnych przejawów śmierci hipster godzi się na jej warunki. Odcina się od historii, wybierając życie w ciągłej teraźniejszości, odcina się od społeczeństwa, żyjąc na marginesie jako dobrowolny banita, a wreszcie odcina się od obowiązującej moralności, wyzwalając w sobie gotowego do zbrodni psychopatę.

Dla Mailera nie było innego wyboru: albo jest się hipsterem, albo skwerem, to znaczy wybiera się bunt albo konformizm czy też (mówiąc słowami pisarza) "jest się pionierem na Dzikim Zachodzie nocnego życia Ameryki albo skwerem jednokomórkowcem, który utknął w totalitarnej tkance społeczeństwa amerykańskiego". Wzorcem dla hipstera jest tytułowy Czarny, który żyjąc przez dwieście lat "na ziemi niczyjej między totalitaryzmem a demokracją", nie tylko skupił na sobie nienawiść sił reprezentujących oficjalny porządek, ale także sam zaczął siebie samego nienawidzić. Nienawiść ta i związane z nią poczucie wykluczenia kazały mu przenieść się na te obszary doświadczenia, które "normalny" biały człowiek nazywa w swoim autorytarnym języku zbrodnią lub grzechem, nieodpowiedzialnością lub dziecinadą.

W nowej egzystencjalnej postawie, będącej splotem cech niezależnego artysty, psychopaty, przestępcy i Czarnego, widział Mailer jedyną siłę, która zdołałaby się oprzeć represyjnemu państwu i szaleństwom zachodniej cywilizacji. Tą drogą - wyniesienia zmarginalizowanych grup społecznych do roli sił mogących przekształcić chorą rzeczywistość - pójdą wkrótce inni, choćby prorok kontrkulturowej rewolty Herbert Marcuse. Choć Mailer odcinał się od historii, nie omieszkał zauważyć, że taka postawa ma swoich znamienitych antenatów: D.H. Lawrence'a, Henry'ego Millera, a także Ernesta Hemingwaya. Do tej trójki anglosaskich pisarzy (znaczący brak Francuzów!) Mailer dorzucił jeszcze Wilhelma Reicha, autora "Psychologii masowej faszyzmu", w której Reich, ta czarna owca psychoanalizy, doszukiwał się głównych źródeł totalitaryzmu w represjonowanej seksualności. Zdolność do przeżywania orgazmu uznawał za podstawowe kryterium zdrowia psychofizycznego, a energię seksualną za siłę kosmiczną, zwaną orgonem, którą w późniejszych latach próbował gromadzić w specjalnych akumulatorach. W "Białym Murzynie" Mailer, który - podobnie jak Burroughs czy Salinger - poddał się terapii orgonowej Reicha, przejmuje jego język, kiedy pisze, że wyzwoleniem dla psychopaty jest orgazm: "dobry orgazm otwiera jego możliwości, zły orgazm je więzi".

Przedstawiony w szkicu Mailera wzorzec hipstera-psychopaty będzie leżał u podłoża wielu powieści tego pisarza. Z wzorcem tym, w którym pobrzmiewa echo nie tylko egzystencjalistów, ale też na przykład Baudelaire'a, wiąże się archetypiczna wędrówka do piekieł, która ma mieć regenerujące działanie. Przestępstwo jako paradoksalna afirmacja wolności i odwagi potrzebne jest psychopacie, by mógł oczyścić się z nienawiści, gdyż jego motorem, jako współczesnego "świętego", jest "poszukiwanie miłości". Tak zmitologizowany psychopata jest konsekwencją i zarazem antagonistą chorego świata, przeżartego fałszem, gwałtem i szaleństwem.

Zejście do piekieł

W połowie lat 60. Mailer opublikował powieść "Amerykańskie marzenie". Wpierw ukazywała się ona w odcinkach w miesięczniku "Esquire", potem, poddana redakcji E.L. Doctorowa, przybrała postać książkową. Po książkę ustawiały się legendarne kolejki, choć krytycy przyjęli ją raczej chłodno, a Kate Millet uznała ją, obok twórczości Lawrence'a i Henry'ego Millera, za jeden ze sztandarowych przykładów męskiego szowinizmu. Mimo wszystko, spośród bardzo zróżnicowanych gatunkowo utworów Mailera tę właśnie powieść gotów byłbym zaliczyć do jego ciekawszych dzieł.

Fabuła powtarza wspomniany tu archetypiczny wzorzec zejścia do piekieł, który przejmie kilka lat później Tom Wolfe w podobnie demaskatorskich, nowojorskich "Fajerwerkach próżności". Główny narrator i zarazem protagonista "Amerykańskiego marzenia", uosobienie amerykańskiego establishmentu: pisarz, wykładowca uniwersytecki, były kongresman i gwiazda telewizyjna, podczas pijackiej burdy przypadkowo zabija żonę. Po zabójstwie tuła się po Manhattanie, odwiedzając nocne bary, kluby i hotele, styka się z prostytutkami, alfonsami, alkoholikami, handlarzami narkotyków, skorumpowanymi policjantami. Odkrywa, że ten podziemny świat nie istnieje na wstydliwym marginesie amerykańskiej rzeczywistości, ale Ameryką rządzi. Wszyscy uwikłani są tu w podejrzane zależności, a ich przeszłość kryje budzące grozę tajemnice: współpracę z tajnymi służbami i kontakty z mafią, szaleństwo i kazirodztwo.

"Amerykańskie marzenie" zyskało sławę powieści nieobyczajnej, jego erotyka jednak straciła skandalizujący charakter i wydaje się dziś uzasadnionym literackim zabiegiem. Powieść może co prawda razić nieco natrętną symboliką, ale jej niekwestionowaną siłą jest to, że narrator, przypominający samego Mailera, sam jest częścią skompromitowanego i kompromitującego się świata. Odczytania próbujące narzucić na powieść perspektywę etyczną narratora, a tym samym zarzucające powieści niemoralność, trącą więc naiwnością i pomijają znaczący aspekt jej przesłania.

"Jedyna rewolucja, mająca jakiekolwiek znaczenie dla XX wieku, będzie rewolucją seksualną" - pisał Mailer. Mailerowska mitologizacja seksu jako podstawowej energii, w jej konstruktywnej i niszczycielskiej zarazem postaci mająca źródło w psychoanalizie Reicha, znajduje w powieści doskonały obraz. Po zamordowaniu żony powieściowy bohater dopada niemiecką służącą, w której chce widzieć uosobienie faszyzmu. Opis aktu, zwanego nie wiedzieć czemu "miłosnym", to mieszanka nienawiści i żądzy, przemocy i fascynacji, biologii i wyrachowania. Brud i ohyda sąsiadują tu z pięknem i czystością, a życie sprzęga się ze śmiercią, jakby ten wybuch dzikiej seksualnej energii miał doprowadzić bohatera do całkowitego zanurzenia się w chaosie, do zejścia na samo dno w irracjonalnym geście samozatracenia. Ale to nie jedyny obraz seksualności w powieści: jego przeciwstawieniem jest kończący się nutą niespodziewanej nostalgicznej czułości romans z piosenkarką kabaretową. Oskarżenia Mailera o mizoginizm, wsparte licznymi oczywistymi przykładami, tracą więc jednoznaczność.

Język powieści to niepowstrzymana eksplozja zdynamizowanych zdań, snutych na granicy jawy i stanów hipnotycznych, na progu wizyjności i zmysłowego pobudzenia. To język miejscami mocno zmetaforyzowany, pełen zaskakujących, błyskotliwych porównań, a przede wszystkim wyjątkowo zmysłowy. Przy czym zmysłem, który gra tu pierwsze skrzypce, jest powonienie. To zmysł najbardziej pierwotny, zwierzęcy, nawiązujący do obrazu człowieka stanu granicznego, który odrzuca bezpieczeństwo ofiarowane mu przez sterylną kulturę. Zstąpienie do piekieł znajduje analogię w zejściu na poziom biologicznego, zwierzęcego wymiaru. Nie bez powodu powieść kończy się sceną sekcji zwłok. Dominującym wrażeniem jest przerażający fetor zżartego przez nowotwór ciała. Zapach ten będzie towarzyszył pisarzowi w jego ucieczce od "amerykańskiego marzenia". Konkluzją powieści może być tylko ucieczka, nie tylko z Ameryki, ale także ze świata zachodniej cywilizacji. Droga wiedzie na południe, do Gwatemali i na Jukatan.

Żywioł dionizyjski

Jak mało który dziś pisarz, Mailer uznany został za wroga publicznego. Wkraczał bowiem w życie publiczne Ameryki jako błazen kpiący z jej iluzorycznych wartości, jako dywersant wysadzający w powietrze jej święte pomniki, jako inkwizytor gotów poddawać ją dolegliwym przesłuchaniom. Choć w "Białym Murzynie" twierdził, że "życie jest wojną, tylko wojną", był pacyfistą biorącym udział w antywojennych demonstracjach, z których najsłynniejszy był marsz na Pentagon w 1967 roku - Mailer szedł wtedy obok Noama Chomsky'ego, Roberta Lowella i Benjamina Spocka, a wydarzenie opisał w głośnej powieści-reportażu "Armie nocy", z podtytułem "Historia jako powieść, powieść jako historia".

Wierny przekonaniu, że "indywidualne akty przemocy są lepsze od kolektywnej przemocy państwa" (to również cytat z "Białego Murzyna"), brał w obronę skazanych na śmierć przestępców. Jedno z jego najważniejszych dzieł, późna "Pieśń kata", powstała w odpowiedzi na ponowne wprowadzenie kary śmierci. Ruch obrony praw obywatelskich lat 60. wiele mu zawdzięcza: Mailer walczył z cenzurą, broniąc wraz z Ginsbergiem "Nagiego lunchu" Burroughsa; brał udział w kampaniach domagających się uwolnienia kontrkulturowych ikon: Timothy'ego Leary'ego i Lenny'ego Bruce'a, protestował przeciwko próbom wydalenia z Ameryki Johna Lennona; walczył wreszcie z prawem nakładającym drakońskie kary za posiadanie marihuany.

Nic dziwnego, że dla prawicy był uosobieniem największego zagrożenia. Atakował go Paul Johnson, ten Coelho dla prawicowych intelektualistów. Ale także Roger Kimball obarczał go odpowiedzialnością za całe zło, które się Ameryce przytrafiło w wyniku "lewicowego przewrotu" lat 60., za zło, na które składają się "fascynacja przemocą, narkotyki, muzyka pop, seksualny polimorfizm, moralne skretynienie, naiwny antyamerykanizm, bezsensowna gloryfikacja narcystycznej nieodpowiedzialności i stanów ekstremalnych".

Mailer to postać zbyt dynamiczna, narowista i nienasycona, nazbyt najeżona sprzecznościami, by móc ją jednoznacznie określić. Jego krytycy skupiają się na sensacyjnych wątkach biograficznych - pośmiertne wspomnienia niemal do nich się sprowadzają. Skutkiem tego, oceny Mailera jako człowieka rzutowane są na ocenę jego dorobku, a rolę znaczącą odgrywa nierzadko stosunek komentatorów do wyrażanych przez pisarza poglądów politycznych. Prawda, że Mailer nie ułatwiał zadania krytykom, świadomie zacierając granice między rzeczywistością a literacką fikcją, traktując działalność polityczną jako przedłużenie działalności pisarskiej, a literaturę jako inną formę uczestnictwa w życiu publicznym. Co więcej, w ostatnich trzydziestu latach opublikował szereg książek, które nie powinny były się ukazać. Te pisarskie pomyłki również rzutują na ocenę jego wcześniejszych dokonań.

A jednak bez Mailera, który "uwolnił dionizyjski żywioł w życiu Ameryki" (Joseph Epstein), nie da się zrozumieć dwu ważnych dziesięcioleci w historii zachodniego świata: lat 50. i 60. Bob Dylan nie bez racji zauważył, że jeśli ktoś chce poznać lata 60., powinien poczytać Marshalla MacLuhana i "Armie nocy" Mailera. Z drugiej strony, bez znajomości kontekstu kulturowego powojennej Ameryki, bez świadomości roli, jaką miała odgrywać literatura amerykańska w tym okresie kulturowych i społecznych przełomów, trudno zrozumieć Mailera. W tym splocie historii z literaturą twórczość Mailera przejmuje cały inwentarz swojej wyjątkowej epoki. Dziś widać wyraźnie jej naiwność, szaleństwo i krótkowzroczność, ale widać też wyraźnie, że była to cena, jaką w ostatecznym rachunku warto było zapłacić za zmiany, które nasza epoka tamtym czasom zawdzięcza.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jerzy Jarniewicz - polski filolog angielski, profesor nauk humanistycznych (2015), poeta, krytyk literacki i tłumacz (głównie literatury anglojęzycznej, m.in. Jamesa Joyce’a, Philipa Rotha, Craiga Raine’a).

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2007