Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
PRZEMYSŁAW WILCZYŃSKI: W 2023 r. urodziło się 272 tys. dzieci. Najmniej od II wojny światowej.
PIOTR SZUKALSKI: I o 11 proc. mniej niż w roku poprzednim. Jest też nowy powód do niepokoju. Przez ostatnie dwie dekady współczynnik dzietności, czyli liczba urodzeń na jedną kobietę w wieku rozrodczym, oscylował w granicach niskiego, ale stabilnego 1,2-1,4 – a coraz niższa roczna liczba urodzeń wynikała z tego, że kobiety z wyżu lat 70. i 80. wychodziły z najlepszego wieku do rodzenia. Teraz ten współczynnik spadnie najpewniej do 1,17. I raczej nie ma nadziei na lepsze jutro. W grudniu urodziło się po raz pierwszy w historii mniej niż 20 tys. dzieci. To oznacza, że spadki nie są wynikiem chwilowej niepewności – np. spowodowanej wojną – ale czegoś głębszego.
Czego?
Wchodzące w najlepszy do rodzenia wiek pokolenie Z podchodzi do rodziny i rodzenia radykalnie inaczej niż wcześniejsze generacje. Rzadziej, niż sądziliśmy, definiuje życiowy sukces przez pryzmat rodziny i potomstwa.
Może lekiem dla starzejącego się polskiego społeczeństwa okażą się Ukraińcy?
Kilka lat temu odpowiedziałbym jednoznacznie: tak. Teraz nabieram wątpliwości. Oczywiście, Ukraińcy nas odmładzają i zapełniają luki na rynku pracy. Ale w dobie sztucznej inteligencji za 5, 10 lat może się okazać, że w Polsce nie będzie problemu braku rąk do pracy, za to pojawi się problem związany z koniecznością przekwalifikowywania pracowników.
Co w takim razie – poza np. świadczeniami i infrastrukturą opiekuńczą – może poprawiać rząd?
Powinien ułatwiać budowanie mieszkań. Nawet wśród „Zetek” są tacy, którzy chcieliby mieć dzieci, albo mają już jedno i chcieliby mieć drugie – ale bez lokum o odpowiedniej wielkości się na to nie zdecydują. Byłbym za tym, by np. stworzyć preferencyjny program kredytowo-mieszkaniowy dla deklarujących chęć posiadania potomstwa, albo pomagać w spłaceniu kredytu tym, którym urodziło się kolejne dziecko. To działanie konieczne: nie będzie w Polsce więcej dzieci bez większej liczby mieszkań.
Dr hab. Piotr Szukalski jest demografem, profesorem na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego.