Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Bezpośrednim powodem tej decyzji izraelskiego ministerstwa edukacji był brak zgody polskich władz na uzbrojenie ochrony, z którą wycieczki zwykle podróżują (Izrael ma obowiązek przydzielania jej krajowym delegacjom niezależnie od tego, dokąd się wybierają). Warszawa tłumaczyła, że nie może pozwolić na wizerunek Polski jako kraju niebezpiecznego. Kością niezgody stały się też treści nauczane podczas wycieczek, na które Polska chciała mieć wpływ.
Jak informuje „Tygodnik” Łukasz Jasina, rzecznik polskiego MSZ, ponowne rozmowy na ten temat odbyły się przed świętami, ale nadal nie ma ostatecznej decyzji. Osiągnięto wprawdzie porozumienie w kwestii przekazywanych treści, ale brak go w temacie uzbrojenia ochroniarzy. Rzecznik informuje, że strona izraelska zobowiązała się do przekazania nowego pomysłu na rozwiązanie problemu. O tym, że prace są w toku (z udziałem Szin Betu, odpowiednika ABW), poinformowała była minister edukacji Jifat Szasza-Bitton. Sprawę przejmuje teraz jej następca Joaw Kisz. Do zamknięcia numeru izraelskie MSZ nie odpowiedziało na przesłane przez „TP” pytania.
Wycieczki mają dla Izraela duże znaczenie: organizowane od lat 60. XX w., stały się najważniejszym elementem edukacji o Holokauście. W ostatnich dekadach Polskę odwiedzały dziesiątki tysięcy izraelskich nastolatków (w wieku 16-18 lat) i dla wielu z nich miało to osobisty wymiar: poznawali miejsca życia i męczeństwa swych przodków. Jednak izraelscy rodzice i nauczyciele nie są wobec tych wyjazdów bezkrytyczni, a niektóre szkoły wręcz zrezygnowały z ich organizacji. Mówi się m.in., że wycieczki wzmacniają nacjonalizm.
Mało prawdopodobne, że nowy, skrajnie prawicowy izraelski rząd będzie zainteresowany rezygnacją z uzbrojenia ochroniarzy. Sytuacja na Bliskim Wschodzie pozostaje napięta, a Izrael obawia się ataków terrorystycznych poza swoimi granicami. W sytuacji, w której obie stolice mają ważne argumenty, trudno o kompromis. ©℗