Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Otwieram e-mail od znanego mi nadawcy zatytułowany „Mój dom jest twoim domem”. Skierowany do członków związku zawodowego rabinów, w którym osoby spoza USA stanowią niewielki odsetek. W tym gronie dość naturalnie brzmi pytanie: „Czy masz mieszkanie w Izraelu?”. Jest to apel skierowany do posiadaczy letnich domów bądź mieszkań tamże, by czasowo udostępnili je tym, którzy z powodu działań wojennych stali się uchodźcami we własnym kraju. Ze statystyk organizacji pomocowej: już ponad 120 tys. ludzi zostało wewnętrznie przesiedlonych z zagrożonych obszarów na południu i północy. Obecnie w Izraelu mieszka ok. 7,2 mln Żydów, czyli – porównując procentowo – osoby potrzebujące lokum liczebnie przypominają przyjętą jednorazowo przez Polaków falę uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy.
Otwarcie swego domu dla potrzebujących – tym rozpoczyna się przypadający na ten tydzień fragment z Pięcioksięgu, gdzie właściwą drogę wskazuje nam Praojciec Abraham. „I ukazał mu się Wiekuisty w dąbrowie Mamre, gdy siedział u wejścia namiotu, w czasie upału dziennego” (Rdz 18, 1; Cylkow). Abraham trzy dni wcześniej sam dokonał własnego obrzezania. Niewątpliwie jest zbolały i cierpi, lecz mimo to siedzi i wypatruje zdrożonych przechodniów. Talmud mówi, że Najwyższy zadbał, by owego dnia wyjątkowy upał zniechęcał do podróży i by dzięki temu Praojciec mógł spokojnie dochodzić do zdrowia.
Jednak Abraham martwi się brakiem gości, więc Bóg wysyła mu anioły. „I podniósł oczy swoje, i spojrzał, a oto trzej mężowie stanęli przed nim; a zobaczywszy ich, pobiegł na ich spotkanie z przed wejścia namiotu, i pokłonił się ku ziemi” (kolejny wers). Zauważywszy w tekście pozorną niekonsekwencję dotyczącą odległości dzielącej trzech mężów od Praojca, Talmud wyjaśnia: anioły najpierw się zbliżają, ale ujrzawszy, że Abraham zmienia sobie opatrunek, zaczynają się oddalać. Wówczas on biegnie, by zaprosić ich do domu.
Na biednego nie trafiło i Praojciec mógłby powierzyć zajęcie się gośćmi swoim licznym sługom. Pomimo tego „do bydła pobiegł Abraham, i wziąwszy cielę pulchne i wyborowe, dał je pachołkowi” (wers 7) oraz „wziął śmietanki, i mleka, i cielę, które przyrządził, i postawił przed nimi; a sam stanął przy nich pod drzewem; i jedli” (wers 8). Czyli usługuje swoim gościom osobiście! Można dwojako zrozumieć wers 3: „I rzekł: »Panie! jeżeli też znalazłem łaskę w oczach twoich, nie przejdź że mimo sługi twojego!«”. Praojciec zwraca się do najznamienitszego spośród trzech mężów, by skorzystali z jego gościny. Albo prosi Boga, by poczekał, aż Abraham skończy zajmować się podróżnymi. Stąd wniosek: zajmowanie się gośćmi przewyższa przyjmowanie Bożej Obecności!