Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wiceminister zdrowia Cezary Cieślukowski mówiąc o nowym rozporządzeniu dotyczącym metod łagodzenia bólu porodowego wywołał burzę. Z jednej strony to nie dziwi, bo język jego wypowiedzi o tym, że znieczulenie zewnątrzoponowe „nie powinno być powszechne” i „wykonywane na zamówienie”, był – nazwijmy to delikatnie – mało koncyliacyjny. Pan wiceminister na Facebooku dookreśla: „Podczas porodu ze znieczulenia może korzystać każda kobieta – o ile nie pojawią się przeciwwskazania medyczne do jego zastosowania. Dlatego decyzję o zastosowaniu znieczulenia podejmuje lekarz położnik po konsultacji z anestezjologiem oraz przeprowadzeniu niezbędnych badań pacjentki”.
Kiedy to czytam, razi mnie język ministra. Rodząca nie jest „pacjentką”, bo na nic nie jest chora, komunikat jest suchy i pozbawiony empatii. Nie dziwi wściekła reakcja kobiet, które podczas porodów doświadczyły lekceważenia ich potrzeb i dziś wspominają te chwile jako mękę. Dziwi jednak reakcja środowisk opiniotwórczych, które przecież mają dostęp do bieżącej wiedzy. W przekazie medialnym – niezależnie od tego, czy mówi konserwatysta, czy liberał – poród został sprowadzony do bólu. Jedni mówią: „musi boleć”, inni: „to nie może boleć”. Tak czy siak, poród to koszmar i trauma. Jak można apelować o dobry poród, jednocześnie utrwalając nieprawdziwy jego obraz?
Dziwi, że media nie informują, iż procedura znieczulenia zewnątrzoponowego jest obciążona ryzykiem, że w momencie jej zastosowania kobieta faktycznie staje się pacjentką, bo musi być pod opieką aż trojga specjalistów (położnika, anestezjologa i położnej). Że przy porodzie musi być też neonatolog, z uwagi na wzrastające ryzyko skutków ubocznych dla dziecka. Z chwilą podania znieczulenia zaburzamy naturalne mechanizmy – poród zostaje odebrany kobiecie, przekazany specjalistom.
To oczywiste, że jeśli kobieta uzna, iż chce znieczulenia, powinna je otrzymać, ale powinna też mieć dostęp do innych metod łagodzenia bólu i móc wybierać między nimi (np. wanna z ciepłą wodą łagodzi ból podobnie jak środki farmakologiczne). Poza tym ból warto łagodzić, ale nie warto z nim walczyć, bo pełni on istotną funkcję. To nie kara czy brzemię, tylko złożony mechanizm fizjologiczny, który pozwala aktywnie, własnymi siłami wydać dziecko na świat. Jeśli skorzystamy z mądrości naszego ciała, z jego wytrzymałości, siły i kreatywności, możemy doświadczyć żywiołowego upodmiotowienia.
Satysfakcjonujący poród może być jednym z ważniejszych życiowych doświadczeń i trampoliną w macierzyństwo. ©