Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wojna na fake newsy to nic nowego, ale możliwości, jakie stworzyły media społecznościowe, zmieniły jej wymiar. Zręcznie wykorzystuje je Moskwa, a „farmy trolli”, umieszczające w sieci fałszywe informacje i zaogniające dyskusje, przestały być tajemnicą. Ostatnio miało dojść do akcji uderzających w Zachód np. podczas sporu o niepodległość Katalonii, a wcześniej podczas kampanii prezydenckiej w USA czy brytyjskiej przed referendum w sprawie Brexitu.
Opierając się na badaniach Uniwersytetu Swansea „Times” napisał, że z rosyjskich kont na Twitterze (w tym z tzw. botów) opublikowano ok. 45 tysięcy postów na ten temat. Zidentyfikowano ponad 400 kont powiązanych z rosyjską Agencją Badań Internetowych, z których tweetowano na temat Brexitu.
Brytyjscy politycy grzmią, pada też pytanie, czy rosyjska akcja mogła zaważyć na wyniku referendum. Osłabienie czy nawet możliwy rozpad UE byłby Rosji na rękę, podobnie jak wyeliminowanie z niej Wielkiej Brytanii, która popierała nałożenie sankcji na Moskwę.
Kreml oczywiście zaprzecza jakiejkolwiek ingerencji w wybory i inne procesy na Zachodzie. ©℗