Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chciałbym podziękować Michałowi Okońskiemu i redakcji „TP” za tekst „Historia pewnego kłamstwa”. Dla mnie, jako młodego czytelnika „Tygodnika”, urodzonego w 1992 r., który dotychczas nie poświęcał przeszłości należnej uwagi, artykuł ten stanowi lekcję historii ukochanego pisma i polskiego Kościoła. Inspirująca była dla mnie możliwość bliższego poznania postaci Jerzego Turowicza. Przywołane w tekście wydarzenia polityczne i sposób, w jaki reagowała na nie redakcja „TP”, przypominają prawdę, która często nam umyka – przeszłość to jutro, tyle że dziś. Na naszych oczach pisana jest najnowsza historia Polski i Europy. Warto się w ten proces włączać, warto reagować, warto nie być obojętnym.
W czasach, gdy brak zdania i wyrazistych poglądów stanowi częstą reakcję na polityczne zawirowania, historia „Tygodnika” jest świadectwem, jak istotne jest wierne trwanie przy wyznawanych wartościach. Ogromnie poruszyły mnie zacytowane w tekście słowa ks. Adama Bonieckiego, które rozumiem następująco: trwanie przy swojej racji, choćby prowadziło do sporu, nie musi i nie powinno prowadzić do podziałów.
Jak słusznie zauważył autor tekstu, słowa te wybrzmiewają z nową mocą po wydarzeniach roku 2010 i 2015. Jakiś czas temu doszedłem do smutnej konkluzji, że porozumienie z osobami popierającymi zmiany ustrojowe w Polsce nigdy nie będzie możliwe, ponieważ dzieli nas rozumienie tego, czym jest demokracja. Słowa ks. Bonieckiego, wplecione w historię relacji „Tygodnika” z Janem Pawłem II, stanowić mogą zaproszenie do odkrywania, że „można się w ważnych sprawach różnić, można się o nie spierać, a jednocześnie darzyć się szacunkiem. Bo spór – jak się okazuje – nie musi ludzi dzielić, jeśli towarzyszy mu wzajemne zaufanie i niezachwiana pewność, że to, co najważniejsze, jest dla stron sporu wspólne, i że silniejsze jest mimo wszystko to, co łączy”.