Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prezes NBP Adam Glapiński ma niemal pewną drugą kadencję w fotelu prezesa banku centralnego, ale to również było do przewidzenia. Pod jego rządami NBP niemal jawnie wspierał politykę gospodarczą rządu, najpierw długo tolerując rosnącą inflację (coraz wyższe ceny pasły także dochody budżetu z VAT), a potem – gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli – pokazowo dokręcając śrubę kredytobiorcom.
Dzisiejsza podwyżka pokrywa się jednak nie tylko z linią polityki PiS, ale też z oczekiwaniami rynków finansowych. W tym sensie spełnia więc swoje zadanie, bo nie rozhuśta jeszcze bardziej nerwowych oczekiwań inflacyjnych. W kursach głównych walut od kilku dni widać było zresztą umacnianie się polskiego złotego, co dobitnie pokazuje, że właśnie takich ruchów od NBP oczekiwali inwestorzy.
Z punktu widzenia przeciętnego klienta banku, który rynki finansowe zna raczej z filmów, znacznie ważniejszy będzie jednak wpływ kolejnej podwyżki na raty kredytów, zwłaszcza hipotecznych. Tu również nie ma zaskoczenia: będzie drożej. Jak szacuje firma HRE Investments, dzisiejsza podwyżka o pół punktu procentowego wywinduje miesięczną ratę przeciętnego kredytu – w wysokości 300 tys. zł, zaciągniętego we wrześniu 2021 r. na 25 lat – o 90 zł miesięcznie w stosunku do lutowej. Nic w dodatku nie przemawia za tym, by dzisiejsza podwyżka miała być ostatnią w tym roku. Przeciwnie, inwestorzy giełdowi, którzy jeszcze w grudniu dość zgodnie widzieli główną stopę procentową NBP na poziomie 4-4,5 proc. na koniec tego roku, dziś skłonni są raczej przesuwać ją w stronę 5 proc.
GOSPODARKA TRZESZCZY. Wojna, waluty, inflacja: co nas czeka? CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM
Powód? Głównie przekonanie o nieskuteczności rządowych tarcz antyinflacyjnych, które tymczasowo obniżają stawki VAT na paliwa i niektóre produkty spożywcze, ale mogą doprowadzić do wystrzału inflacji nawet powyżej 9 proc. po wygaśnięciu tych przepisów. Reszta czynników proinflacyjnych – na czele z wysokimi cenami energii dla przedsiębiorstw i dalszą presją na wzrost wynagrodzeń – będzie nam nadal towarzyszyć.
W efekcie jedyną niewiadomą w tym równaniu jest dziś odczyt inflacji za styczeń. Biorąc pod uwagę dzisiejszą decyzję Rady Polityki Pieniężnej i inne sygnały z gospodarki, należy spodziewać się, że przekroczymy 9 proc.
Co się stanie z naszą klasą: Kiedy dochodzi do załamania kursu złotego wobec franka lub w górę wystrzeliwują stopy procentowe, ciągnąc za sobą raty, posiadacze kredytu zaciskają zęby i ratują swoje „miejsce do życia” – nie tylko kosztem coraz większych wyrzeczeń, ale również poczucia osobistej porażki.