Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Najciekawsze jest to, że choć galaktyka „Gwiezdnych wojen” znajduje się daleko, daleko stąd, to jednak inspiracje twórców tego filmu leżą o wiele bliżej. Pierwszą jest jedno zdanie na samym początku oryginalnych „Gwiezdnych wojen” z 1977 r., mówiące o rebelianckich szpiegach, którzy wykradli plany Gwiazdy Śmierci.
„Łotr Jeden” jest ich historią. Cofnięcie zegara serii o 30 lat stanowi też pretekst do powrotu na ekran najsłynniejszych postaci: Dartha Vadera czy dowódcy Gwiazdy Śmierci Wilhuffa Tarkina granego przez legendarnego gwiazdora horrorów wytwórni Hammer, Petera Cushinga (w zajawkach pokazywany jest wyłącznie od tyłu, nie wiadomo więc, czy filmowcy zdecydowali się ożywić cyfrowo zmarłego gwiazdora, czy zastąpili go innym aktorem). Być może w krótkich rolach pojawią się także Obi-Wan Kenobi czy Boba Fett. Przypomnienie najbardziej rozpoznawalnych postaci serii na pewno nie zaszkodzi komercyjnym perspektywom filmu. Będzie pretekst do produkcji nowych figurek, modeli, komiksów i zestawów klocków, które od zawsze stanowią główne źródło dochodów gwiezdnowojennego molocha.
Ale to nie oni będą bohaterami. I tu inspiracja druga, może nawet nie wprost uświadomiona. Jest nią książka Margaret Powell pt. „Pod schodami”, opublikowana w 1968 r. Opowiada ona o ludziach, którzy zwykle w literaturze stanowili tło: służących w brytyjskiej arystokratycznej posiadłości. Od tej książki zaczyna się zainteresowanie kina czy literatury ludźmi „spod schodów”, ich historiami, które może nie zmieniają świata, ale są równie, po ludzku, ciekawe, co arystokratyczne przygody wielkich tego świata. „Łotr Jeden” ma szansę pokazać ludzi spod schodów Gwiazdy Śmierci. Tych, którzy wykonują ogrom ciężkiej roboty, podczas gdy klan Skywalkerów zgarnia całą uwagę. Rebeliantów, szpiegów, szturmowców, farmerów, imperialnych urzędników i wynalazców. Tym razem uwaga skupia się na ludziach, którzy w poprzednich siedmiu filmach dostawali jedną, góra dwie kwestie, a od wielkiego dzwonu nazwisko. Na kosmicznych halabardnikach.
„Łotr Jeden” ma być pierwszym z serii filmów oddzielonych od głównej sagi o Skywalkerach. Kolejnych okazji do zajrzenia pod kosmiczne schody będzie zatem więcej. ©