Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Tytuł tomiku Mateusza Szymczyka to także powtarzające się słowa-komentarze, zamknięte w nawiasie przy poszczególnych wersach. Rozsiane po całym zbiorze, stanowią punkty wzmożonej uwagi, rodzaj sygnału do namysłu lub zatrzymania w lekturze. Efekt powtórzenia tytułu na kolejnych stronach kontrastuje z brakiem tytułowania poszczególnych utworów. Czytelnik dostaje przestrzeń, którą może dopowiadać i nazywać według tego, co wybrzmi w indywidualnej lekturze najmocniej.
Szymczyk dba, by lektura ta była doświadczeniem intensywnym. Zarówno na poziomie formy, którą nadaje swoim wierszom, jak i dotykanych tematów. W „Potrzebnych źródłach” spotkamy się z frazą rytmiczną, haiku, zabawnymi rymami, uskokami słownymi, powtórzeniami, które niekiedy przywodzą na myśl zawodzenie czy zabawę w echo. Nie brakuje też dłuższych form – rodzaju wypisów z dziennika czy notatek-obserwacji z codzienności.
Ta dychotomia przenosi się też na ciężar tematów dotykanych przez autora – odczuwany znój codzienności, zmęczenie ciałem, niedyskutowanym przemijaniem. Walka z napięciem stłoczonych myśli ubierana jest w rozbudowaną formę, gęstszą wypowiedź. Natomiast natura, relacja z krajobrazem i przedmiotami, cały ten nieczłowieczy świat zamykany jest we frazach-migawkach, krótkich kadrach. One, mimo że zajmują powierzchniowo skromną część „Potrzebnych źródeł”, skutecznie znoszą ciężar utworów nabrzmiałych ludzką szamotaniną. Może mniej zauważalne, ale mocne jak korzenie drzewa. Fraza „W gips z moją głową!” to jakby okrzyk-manifest zbioru Szymczyka, a wersy „Listek figowy na mózg dobierz. / Ty nieokrzesany, nerwowy. / Panika, kiedy jest za dobrze. / Panika, kiedy nic nie nadchodzi” tłumaczą ten wykrzyczany postulat i silnie wskazują potrzebę znalezienia źródeł.
Mateusz Szymczyk POTRZEBNE ŹRÓDŁA, Dom Literatury w Łodzi, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich, Łódź 2023