Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Uliana jest dyplomowaną fizykoterapeutką, Borys, po studiach muzycznych, do Polski przyjechał za ukochaną, teraz ma roczne zastępstwo w szkole muzycznej i nadzieję, że go tam zatrzymają. Uliana mieszka w bursie dla uczącej się młodzieży, gdzie pozwolono jej pozostać po skończeniu studiów, Borys mieszka gdzieś w mieście. Kochają swoją pracę, myślą o powrocie na Ukrainę, ale nie zaraz. Teraz oczekują narodzin (w sierpniu) synka. Lekarz polecił Ulianie – ze względu na jej zdrowie – ograniczyć do minimum pracę.
Nowa sytuacja życiowa postawiła ich przed wyzwaniami przekraczającymi ich możliwości. Uliana musi opuścić gościnną bursę w czerwcu (wakacje), chcą – co zrozumiałe – zamieszkać razem i szukają w Krakowie mieszkania (dwa pokoje, bo przyjedzie mama, która będzie się opiekowała dzieckiem, gdy Uliana wróci do pracy). Koszty związane z przybyciem nowego członka rodziny: łóżeczko, wózek, wanienka, inne elementy wyprawki są, jak na ich możliwości, ogromne. Inicjatywa zaproszenia Czytelników „Tygodnika Powszechnego” do gestu solidarności zaskoczyła ich i wzruszyła. Ten, kto musiał zmierzyć się z życiowymi trudnościami poza ojczyzną, zrozumie, o czym mówię. Kto zechce im pomóc, może to uczynić za moim pośrednictwem, pod adresem redakcji „TP”.
Dziękuję.