Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„Dominujące myślenie proponuje czasem fałszywe współczucie, zgodnie z którym przyzwolenie na aborcję uważa się za pomoc; za akt godności dokonanie eutanazji; za zdobycz naukową – produkcję dziecka”, mówił 15 listopada Franciszek do włoskiego stowarzyszenia lekarzy katolickich.
Internet obiegła informacja, że papież Franciszek jest przeciw in vitro, eutanazji, aborcji. Niektórzy zareagowali tak, jakby to było jakąś nowością. Ożywiło się zwłaszcza skrzydło konserwatywne – jak zawsze, gdy papież mówi coś „konserwatywnego”. Ale podobnie się dzieje, gdy papież powie czy zrobi coś w odbiorze „liberalnego”. Wtedy ożywia się skrzydło liberalne i z dobrym samopoczuciem ogłasza, że papież jest ich. Nie ma to nic wspólnego z zaufaniem wobec posługi Piotra, ale jest jedynie potwierdzaniem własnej wizji Kościoła, stworzonej na swój obraz i podobieństwo. Taki papież i Kościół à la carte.