Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Kto by przypuszczał, że los będzie dla niego łaskawy, bo Ojciec Icchak, nie wiedząc przecież o nadchodzącej tragedii Holokaustu, ocali życie swoje, żony Sary i dzieci – Szymona i Gerszona, i wyemigruje z Polski do Palestyny na kilka lat przed wybuchem II wojny światowej.
Albo że w młodym wieku – mając zaledwie 30 lat – już jako Szimon Peres zostanie dyrektorem generalnym Ministerstwa Obrony młodziutkiego Izraela i odegra ważną rolę w kreowaniu jego systemu bezpieczeństwa, m.in. rozbudowie reaktora nuklearnego w Dimonie.
Albo że sześć lat później zasiądzie w izraelskim parlamencie, Knesecie, zaś w historii izraelskiej i światowej polityki zapisze się na kolejne 48 lat. A miała to być historia wielka...
„Nigdy nie marzyłem o tym, by zostać prezydentem. Marzyłem o byciu pasterzem czy poetą” – mówił podczas inauguracji swojego urzędu w 2007 r. Lecz ten sam los, który wcześniej był dla niego łaskawy, tu okazał się przewrotny: Peres został dziewiątym prezydentem kraju oraz – dwukrotnie – premierem Izraela (w latach 1984-1986 i 1995-1996). Został liderem Porozumienia z Oslo, przywracającego nadzieję na pokój w regionie między Izraelczykami i Palestyńczykami. W 1994 r. wraz z Ichakiem Rabinem i Yasserem Arafatem, przywódcą Organizacji Wyzwolenia Palestyny, otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.
Był bez wątpienia jedną z najważniejszych postaci izraelskiej polityki ostatniego półwiecza. A także ostatnim z żyjących ojców-założycieli Izraela. Wizytówką kraju i najbardziej lubianym Izraelczykiem na świecie. Niepoprawnym marzycielem, którego wizja bezpieczeństwa i spokoju na Bliskim Wschodzie nie doczekała się realizacji.
Gdy w 2014 r. odszedł z urzędu prezydenta, nie zrezygnował z aktywności publicznej. Pełno go było w mediach społecznościowych, bo mimo zaawansowanego wieku był na bieżąco z nowinkami technologicznymi. Z humorem pożegnał się z funkcją głowy państwa, pojawiając się w żartobliwym filmiku viralowym, głoszącym, że oto były prezydent szuka pracy. Do założonego przez siebie Centrum Peresa dla Pokoju przychodził codziennie, aż do ostatnich chwil aktywnie promował ideę pokoju na Bliskim Wschodzie.
Pisząca te słowa oczekiwała na październikowy termin wywiadu, bo kolejka do Peresa była niezmiennie długa.
Szymon Perski odszedł rankiem 28 września, w wieku 93 lat. Umarł spokojnie, otoczony rodziną, a jej strata jest równie bolesna, co strata wszystkich Izraelczyków i zwolenników pokoju na Bliskim Wschodzie.
Odszedł marzyciel. Próżno we współczesnym Izraelu szukać jego następcy.