Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przypomnijmy: na mocy Ustawy z dnia 7 października 1999 roku o języku polskim Rada Języka Polskiego jest jedyną instytucją, która posiada kompetencje do ustalania zasad ortografii i interpunkcji. Nowy zbiór zasad zastępuje uchwały ortograficzne Rady z lat 1997–2008 oraz wszystkie inne wcześniejsze dokumenty i uchwały, stojące w sprzeczności z właśnie ogłoszonym dokumentem.
A zmieni się bardzo dużo. Najważniejszy wniosek płynący z lektury nowych zasad jest następujący: dla przeciętnego użytkownika języka polskiego będzie łatwiej. Z kolei specjaliści – redaktorzy, korektorzy, poloniści i inni zasypiający ze słownikiem ortograficznym pod poduszką – będą się wielu przyzwyczajeń musieli… oduczyć.
Od 1 stycznia 2026 roku autorzy tekstów nie będą już musieli np. rozróżniać między sądeczaninem („mieszkańcem Nowego Sącza”) a Sądeczaninem („mieszkańcem Sądecczyzny”) – obie nazwy będzie się zapisywało wielkimi literami. Będziemy pisali także np. Warszawianin i Krakowianin, a nie, jak dotąd, warszawianin i krakowianin.
Ale to nie koniec zmian – i uproszczeń – w zakresie pisowni nazw geograficznych. Świadomi językowo miłośnicy podróży nie będą się już musieli zastanawiać, dlaczego jadą nad morze Marmara, skoro wakacje tak chętnie spędzają nad Morzem Bałtyckim (obie nazwy zapiszemy wielkimi literami). Podobnie redaktorzy przewodników turystycznych przestaną głowić się nad tym, czy wyrazy typu kościół, park, pomnik itp. są tylko nazwami rodzajowymi, czy może wchodzą w skład nazwy danego obiektu. Do tej pory w pierwszym przypadku należało zastosować małą literę, a w drugim – dużą. Zgodnie z nowymi zasadami rozróżnienie to ma zniknąć, dlatego od 1 stycznia 2026 roku będziemy zwiedzać Kościół Mariacki, oglądać Pałac Staszica i przejeżdżać przez Plac Zbawiciela.
Odetchną reklamodawcy, bo wreszcie bez wyrzutów sumienia będą mogli trąbić o super ofertach i mega promocjach, nienękani przez namolnych miłośników polszczyzny, że przecież przedrostki z wyrazami pospolitymi pisze się łącznie (nikt nie pisze super market). Będzie można pisać tak i tak: hiper okazja, ale też hiperokazja.
Mniej sposobności do popełnienia błędów będą miały również osoby, którym trudno było zapamiętać, że nie z przymiotnikami i przysłówkami w stopniu wyższym i najwyższym pisze się rozłącznie. Wraz z początkiem 2026 roku na pytanie „co u ciebie?” trzeba będzie już odpowiedzieć „nienajgorzej” zamiast dotychczasowego „nie najgorzej”.
Uchwały RJP zwykle są bardzo szczegółówe, rzadko kiedy zmienia się tak dużo naraz. Ostatnie większe zmiany Rada ogłosiła w 2004 roku, dotyczyły one głównie pisowni słownictwa religijnego. Trochę wcześniej, bo w 1997 roku, zajęto się sprawą pisowni „nie” z imiesłowami przymiotnikowymi. Mamy więc do czynienia z największą zmianą polskiej pisowni od ponad 20 lat.
Do piór! Jak nauczyć się pięknego pisma
Rada Języka Polskiego nawiązała zresztą do własnego zalecenia z 1997 roku, zgodnie z którym „nie” z imiesłowami przymiotnikowymi zapisywano łącznie bez względu na znaczenie. Wcześniej odróżniano znaczenie przymiotnikowe od czasownikowego, stąd pisano np. posłowie nie zrzeszeni („posłowie, którzy się jeszcze nie zrzeszyli”), ale: posłowie niezrzeszeni („posłowie, którzy się nigdy nie zrzeszą”) (przykład za Poradnią PWN). Za półtora roku zostanie zamknięta furtka uchylona dla przywiązanych do „starego porządku” i decydujących się niekiedy na „świadomą pisownię rozdzielną”. „Nie” z imiesłowami przymiotnikowymi będziemy pisać już tylko łącznie.
Wymienione sprawy to tylko kropla w morzu. Modyfikacje dotyczą również m.in. rozdzielnej pisowni cząstki -by, -bym, -byś itp. ze spójnikami, ujednolicenia zapisu przymiotników tworzonych od nazw osobowych i zapisywania wielką literą nazw pojedynczych wyrobów.
Dokonanie jednoznacznej oceny wszystkich zmian zaproponowanych w nowych Zasadach pisowni i interpunkcji polskiej wydaje się niemożliwe. Zbyt wielu różnych spraw one dotyczą. O jeden wniosek można się dziś pokusić: decyzje Rady Języka Polskiego z pewnością podzielą użytkowników na dwa obozy. Może nie aż tak jak w roku 2021, kiedy gorąco debatowano nad kwestią obraźliwości wyrazu „Murzyn”, ale nie ulega wątpliwości, że sprawa odbije się szerokim echem. W momencie, w którym piszę ten artykuł, na witrynę RJP bardzo trudno się dostać – prawdopodobnie z powodu zbyt dużego ruchu na stronie.