Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Można w kontekście tej wypowiedzi zapytać, jak to możliwe, że władza dopiero teraz - dwie dekady po transformacji ustrojowej - "zaczyna rozumieć" istotę kultury i jej znaczenie dla rozwoju społeczeństwa. Ale nie zamierzam poświęcać zbyt wiele miejsca na analizę nieudolności rządu. Ważniejszy bowiem wydaje się fakt, że obywatelski ruch ludzi kultury (nie tylko tych, którzy kulturą zajmują się na co dzień zawodowo, ale także tych, którzy bezinteresownie troszczą się o jej stan) tym razem wyręczył polityków, wskazując najważniejsze problemy kultury i sugerując sposoby ich rozwiązania.
Ponad rok temu, podczas zorganizowanego w Krakowie Kongresu Kultury, zaproponowano przekazanie do dyspozycji ministra kultury 1 proc. z budżetu państwa. Postulat spotkał się z dwojakim odzewem - jednym bardzo się spodobał, inni zarzucali pomysłodawcom, że podejmują działania prowizoryczne. Propozycja zwiększenia wydatków na kulturę w ciągu najbliższych czterech lat otwiera podpisany w sobotę Pakt. Pieniądze są ważne - 1 proc. z budżetu może być realnym wsparciem dla działań wielu instytucji i osób. Równie ważne są jednak pozostałe propozycje dotyczące: sposobów zarządzania kulturą, podziału odpowiedzialności między władze centralne i samorządowe, procedury pozyskiwania subwencji, otwarcia sektora kultury na prywatnych inwestorów, powołania nowych programów kulturalno-edukacyjnych, problemów mediów publicznych oraz równego dostępu do kultury wszystkich obywateli.
Podpisanie "Paktu" przez premiera jest ważne dlatego, że tym samym władza uznaje kulturę za przedmiot swej troski i otwarcie przyznaje, że do tej pory nie zajmowała się nią należycie. Rząd daje do zrozumienia, że obowiązujący model zarządzania kulturą jest wadliwy, a poziom finansowania - niewystarczający.
Jest powód do dumy, bo - jak zauważyła Agnieszka Holland - mamy pierwszy od trzech dekad przykład skutecznego działania ruchu obywatelskiego. Jest powód do radości, ponieważ przedmiotem paktu jest kultura - do tej pory ignorowana przez kolejne ekipy rządzące. Jest wreszcie powód do nadziei, albowiem podpisany dokument ma szansę zainicjować konkretne działania na rzecz zmiany funkcjonowania kultury w Polsce.