Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Czarny, szary, biały, purpurowy – tak wygląda flaga osób uważających się za aseksualne. W skrótowcu oznaczającym mniejszości seksualne litera „A” znajduje się zazwyczaj na trzecim miejscu po znaku plus. Symbolizuje część populacji, szacowaną nawet na kilka procent, która nie odczuwa pociągu seksualnego. W czasach kiedy ciągle trzeba mówić o prawach osób nieheteronormatywnych, bycie aseksualnym czy aseksualną może być postrzegane w kategoriach jakiegoś braku. Marija Kavtaradze, młoda, choć już doświadczona litewska reżyserka, w swoim filmie nagrodzonym rok temu na festiwalu Sundance traktuje temat z delikatnością i humorem, jednocześnie nie trywializując go. „Powoli”, unikając klisz rodem z melodramatu albo komedii romantycznej, dotyka głębokiej relacji uczuciowej, która nie może się spełnić w łóżku. Ale kto powiedział, że cielesna bliskość to tylko wspólny seks?
- POWOLI – reż. Marija Kavtaradze. Prod. Litwa/Hiszpania/Szwecja 2023. HBO Max
Między Eleną i Dovydasem, trzydziestoparolatkami z dzisiejszego Wilna, od początku iskrzy. Poznają się, gdy ona, zawodowa tancerka, prowadzi zajęcia dla głuchej młodzieży, a on służy im jako tłumacz języka migowego. Potem są długie rozmowy i spacery po mieście, lecz kiedy nadchodzi „ten moment”, porozumienie zaczyna szwankować. W tym cały jest ambaras, że on nie odczuwa chęci na tak zwane zbliżenie, dla niej zaś, jak na ironię, życie seksualne znaczy bardzo dużo. Rozpoczyna się intymna opowieść o związku dwojga ludzi, którzy próbują być razem mimo różnych potrzeb i oczekiwań.
Chociaż tego rodzaju tematyka dopiero powoli (nomem omen) wychodzi z szafy, Kavtaradze opowiada tak, jakby chodziło o jakikolwiek poważny związek z przeszkodami: zmysłowo, tkliwie, melancholijnie. Między innymi dlatego zdecydowała się nakręcić tę historię nie kamerą cyfrową, ale na tradycyjnej taśmie filmowej. W wywiadach tłumaczy, że chciała uzyskać efekt fizycznej namacalności obrazu, zwłaszcza w przedstawieniach ludzkiego ciała. Światłoczułość to zresztą integralna cecha „Powoli” – niekonwencjonalnej love story, w której czas musi zdecydowanie spowolnić, żeby bohaterowie mogli podtrzymać wspólne światło.
Ów skromny, lekki, w dużej mierze gadany film o miłości niemożliwej (tu należałoby postawić duży znak zapytania) nie próbuje wyłącznie oswajać mniejszości seksualnej, jednej z najbardziej dotąd marginalizowanych, również na ekranie. Kavtaradze jako scenarzystka dopełniła ponoć wszelkich starań, by potraktować tę orientację kompetentnie i z szacunkiem, choć będąc spoza tego kręgu, narażona była na liczne uchybienia czy uproszczenia. W efekcie powstał film odważny i zarazem z kategorii „otulających”. Bo tak jak wśród osób aseksualnych istnieje całe spektrum wrażliwości i zachowań, tak historia niedobranych kochanków przynosi wachlarz aspektów, które składają się na dyskurs miłosny: namiętność, romantyczność, zaufanie, ciepło… I chyba to ostatnie słowo najlepiej określa, czym „Powoli” jest i co nienachalnie z nami robi.